niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział 3

Sakura
   Wstała o 6.00, wzięła poranny prysznic który trwał nie całe piętnaście minut, szybko wysuszyła włosy i założyła mundurek szkolny. Poszła do kuchni by wraz z rodzicami zjeść pierwszy posiłek. Zrobiła sobie herbatę i kanapki i szybko je zjadła, zaraz spakowała swoje bento. Pożegnała się z rodzicami. Nałożyła szybko trampki i poszła do szkoły. Po drodze wpadła po Hinatę i Temari i razem ruszyły do miejsca nauki. Wchodząc do szkoły mijały całą jej śmietankę( czyli Sasuke z Naruto wraz z kumplami a także Ino i Karin, które próbowały poderwać Uchihe )czyli Elitę.


Sasuke 
Obudził się o 6.00, wyszykował się i zszedł na śniadanie do nowocześnie urządzonej jadalni.
-Ohayo Itachi, ojcze, matko-wita się Sasuke.
-Ohayo Ototo-san*. Jak Ci się spało?- odpowiada Itachi.
-Bardzo dobrze-odpowiada młodszy. Nagle można usłyszeć pukanie do drzwi- To pewnie Naruto. Więc będę się zbierać. Arigato za posiłek. Do zobaczenia jak wrócę Itachi. Shitsurei shimasu- mówi już przy drzwiach. Wychodzi. Wsiada do swojego cudeniek i wraz z przyjacielem ruszają do szkoły. Widząc na parkingu swoje fanki szybko zaparkował i wysiadł. Złapał resztę ekipy, ale i tak Ino i Karin go dorwały. Po przekroczeniu szkoły poszli pod swoją sale. Nagle przeleciały przed oczami różowe włosy i skojarzyła je z opisem dziewczyny od Tobiego.- Naruto idź pod sale zaraz się do ciebie dołączę-i pobiegł szukając dziewczyny. Niestety zniknęła z pola jego widzenia, więc czym prędzej udał się do reszty klasy. Pierwszą lekcje  miał z Kurenai, wolał nie spóźnić się wiedząc jaka surowa może być nauczycielka.
-Dobra Sas mów co się stało,że tak nagle pobiegłeś?-żąda wyjaśnień Naruto.
-Nic zdawało mi się, że widziałem kogoś-odpowiada z obojętnością . Wraz z dzwonkiem przyszła nauczycielka i wpuściła do klasy, po czym zaczęła pierwszą lekcje w tym roku szklonym.

Sakura
 Biegła korytarzem do dyrektorki, gdyż została wezwana w pilnej sprawie. Nie wiedziała o co w tym może chodzić i czy długo to zajmie, ale chce to szybko załatwić aby zdążyć na lekcje. Weszła do gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo Tsunade-sensei, czy mogę wiedzieć dlaczego zostałam wezwana?-od razu chce to wyjaśnić.
-Ohayo Sakura. Siadaj to będzie trochę dłuższa rozmowa- prosi blondynka pokazując fotel. Uczennica siada i czeka na ciąg dalszy słów.- To tak panienka Yamanaka skarżyła się ostatnio,że źle się do niej odnosisz, ale spokojnie wiem, że to nieprawda- dodała widząc iż Haruno chcę przerwać,- ale nie tylko dlatego cię wezwałam. Chciałam za proponować byś przystąpiła do konkursu talentów lub pomogła w organizowaniu wnętrza sali dla tego przedsięwzięcia. Takie sprawy jak pomoce dla szkoły i są przydatne jeśli chodzi o stypendium.
-Tsunde-sensei nie wystąpię w nim ale mogę zaprojektować wnętrze.-odpowiada na propozycje Sakura.
-Dobrze, chciałam Cię jeszcze po informować o tym, że Tobi Uchania do mnie dzwonił i prosił aby na prze pewien czas chociaż częściowo zwalniać cię z lekcji, byś mogła jak najszybciej zakończyć kolekcje. Ale nie jestem pewna czy nie będzie się to odbijało na twoim stypendium a zależy nam na dobrych uczniach -kończy swą krótką przemowę dyrektorka.
-Obiecuje, że zaległości nie będę miała, więc  spokojnie mogę przygotować kolekcje. Czy jeszcze coś? Jeśli nie to już pójdę, ponieważ zaraz jest przerwa.
-Nie to wszystko. Sayonara Sakura.
-Sayonara Tsunade-sensei i wyszła by zdążyć na drugą lekcje, ponieważ właśnie zadzwonił dzwonek na przerwę. Przesiedziała wszystkie lekcje robiąc zadania i uważnie wszystko notując co nauczyciel mówił . Po skończeniu dnia w szkole, szybko się pożegnała z przyjaciółkami i pobiegła na przystanek. Akurat autobus przyjechał, więc szybko wsiadła, aby nie odjechał bez niej. Skasowała bilet i usiadła na pierwszym lepszym miejscu. Wysiadając poszła do pracy gdzie od razu została przekierowana do głównego projektanta. Weszła do gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo sensei, czy mogę znać powód tak nagłego wezwania.
-Ohayo kwiatuszku. Mam do ciebie małą prośbę. Czy mogłabyś po uszyciu zaprojektowanych kreacji, pomyśleć nad sprawą graficzną pokazu? Teraz nie mam do tego głowy przez organizacje bankietu- mówi znad sterty papierów.
-Mogę się nad tym zastanowić, ale nie obiecuje,że będzie to dobre-odpowiada niepewnie Sakura.
-Bardzo Ci dziękuje. Ach prawie bym zapomniał. Jaki rozmiar buta nosisz ?- pyta Tobi.
-Rozmiar buta to 37. Jeśli mistrz pozwoli to będę się zbierać do pracowni.
-Ach Sakura, możesz się do mnie zwracać Tobi
-Dobrze mis...Tobi- szybko się poprawiła mówiąc na odchodne ciche Sayonara.
-Sayonara kwiatuszku.
Idzie do swego stanowiska pracy gdzie już czekają na nią odpowiednie materiały. Od razu zabiera się do roboty. Pewnie prze siedzi tu do 20 pracując nad górą sukienki.

Sasuke
Po ostatnim dzwonku wyszedł z klasy razem z kuplami, aby następnie udać się na parking. Gdy zauważył Karin, kazał chłopakom wsiąść do aut i czym prędzej odjechali miejsca swojej pracy. Wchodząc do budynku przywitali się z Shizune i skierowali się do projektanta. Pukając weszli.
-Witaj wuju, miło Cię widzieć-mówi na powitanie młody Uchiha.
-Witaj sensei- wita się reszta.
-Oh! Witajcie chłopcy. Na razie nie mam żadnych gotowych projektów do zdjęć. Ale możecie pomóc mi w przygotowaniach do bankietu i pójdziecie na przymiarki garniturów na bankiet-proponuje człek w masce.
-Hai-odpowiadają chórem.
-Dobrze. Suigetsu ty odbierz przekoński tu masz adres restauracj- i podaje kartkę z adresem-, Kiba filmy zwiastujący kolekcje i najlepsze pokazy zawieź do hotelu, Sasuke ty załatwisz kapele, najlepiej by było żeby wystąpiło Akatsuki. Dobra to tyle. Bankiet odbędzie się w Star na piątym piętrze w tą niedziele o 18 więc się streszczajcie. No to dzieciaki do roboty, bo jak nie to będziecie się opiekować Pusią przez tydzień każdy- uśmiecha się szatańsko, czego przez maskę nie widać- Sayonara.
Młodzi mężczyźni szybko ulotnili się by zrobić swoje zadania, a Sasuke dzwoni do Itachiego. Łasica odbiera- Cześć braciszku. Mam do ciebie sprawę.
Co chcesz młody, bo ciut zajęty jestem- IU
-Mógłbyś wystąpić z Aka w niedziele na bankiecie wuja - SU
-Jasne. Co jeszcze? Jak nie to sajonara.  -IU. I się rozłączył.
Sakura
Właśnie skończyła górę projektu " O już 19, muszę się zbierać do domu"-myśli. Wychodzi z budynku i kieruje się w stronę domu. Nie ma daleko więc się przeszła. Słońce dopiero chowało się z tej perspektywy widziała piękną grę ocieni pomarańczy i złota. Barwy przyrody podały jej pomysł na udekorowanie sali na odcienie jesieni w szkole na sali gdzie ma się odbywać konkurs. I tak miała to już z głowy, w poniedziałek tylko przedstawi swój pomysł dyrektorce.
 Wchodząc do domu nie zastała rodziców więc zrobiła obiado-kolacje i szybko zjadła. W pokoju odrobiła lekcje i trochę pouczyła. Po godzinie udała się do krainy Morfeusza gdzie czeka na nią książę na białym rumaku.
Sasuke
Właśnie wrócił z kolejnego wywiadu i przymiarek. Wchodząc do domu nie spotkał nikogo z rodzinny tylko służbę pałętającą się w pokojach. Poszedł do kuchni coś zjeśc i zobaczył na lodówce kartkę zaadresowaną do niego, wziął ją i przeczytał:
Drogi synku, 
Itachi zabrał nas do restauracji.
Prawdopodobnie wrócimy późno.
Nie czekaj na nas.
Kochająca mama
 "No tak, czego mógłbym się spodziewać"- z tą myślą skierował się do pokoju. Odrobił lekcje i poszedł odświeżyć ciało. Gdy oczyścił się z trudu dzisiejszego dnia położył się by ramiona Morfeusza go zabrały.

W niedzielę

 Obudził się rankiem około ósmej. Wziął poranny prysznic i zszedł na śniadanie. Spotkał swą rodzinę jedzącą pierwszy posiłek dnia. Najmłodszy z rodu przywitał się z wszystkimi i zaczął jeść. Dzisiaj była przygotowana jajecznica z przepiórczych jaja na bekonie. po sączonym posiłku przygotowali się na wyjście do kościoła. Po mszy wrócili i każdy zajął się sobą. Sasuke przebrał się w wygodne ubrania by pójść do przyjaciela. Zanim wyszedł zostawił kartkę na lodówce informując, że wychodzi do Naruto. Wyszedł i skierował się do domu obok.
U Naruto

Gdy przekroczył bramę i zapukał do drzwi otworzyła mu mama Naruto(jakby ktoś nie wiedziała Kushina Uzumaki)-Ohayo Kushina-sama czy jest może Naruto w domu?
-Ohayo Sasuke. Dawno cię u nas nie była. Tak jest w swoim pokoju, cały dzień się tylko wyleguje lub nad czymś intensywnie myśli. A może chcesz się czegoś napić?
-pyta pani domu wpuszczając gościa do posiadłości.
-Nie dziękuje, a teraz jeśli można skieruję się do pokoju pana syna.
Wchodzi do pokoju i widzi rozłożonego na łóżku blondyna z nietęgą miną- Hej Młotku, co tak leżysz jeszcze trochę to w Ichiraku- ramen Cię nie poznają.
-Sam jesteś młotkiem, draniu.-odpowiada od razu się ożywiając.
-Dobra jak jesteś już sobą to może powiesz co cię tak nurtuję.-mówi hebanowowłosy.
-Wiesz chyba się zakochałem. Dziewczyną, która mi się podoba to Hinata Hyuga. Chodzi z nami do szkoły do równoległej klasy 3c- widząc, że ten nie za bardzo ją kojarzy opisuję ją- Ładna granatowowłosa z mlecznymi oczami., dużym biustem i zgrabnymi nogami. Wzrostu mniej więcej 166cm. Ciągle się rumieni jak nas widzi. Jest naszym fotografem w Domu Mody Uchiha.- dopiero teraz Sasuke ją skojarzył.
-Co za problem umów się z nią na bankiecie lub po sesji-doradza Sasuke.
-Czemu ja na to nie wpadłem- Naruto robi „face palma”.
-Bo jesteś młotkiem, dla tego na to nie wpadłeś.-śmieje się i rzuca poduszką w Uzumakiego. I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Potem trochę rozmawiali na luźne tematy i pograli na PS 3.
Siedział u Naruto bawił do szesnastej i dobrze się, żegnając się z państwem Uzumaki i przybijając z młodym żółwiki na do zobaczenia skierował się w stronę domu. Gdy tylko przekroczył drzwi swojej posiadłości, przywitał się z rodzicami i zapytała-Gdzie Itachi?.- Odpowiedziała mu matka,że już jest w hotelu i przygotowuję wszystko do koncertu. Ten po usłyszeniu odpowiedzi skierował swe kroki do pokoju, gdzie szybko wziął prysznic i przebrał w białą koszule do tego czarny garnitur od Tobiego i związany granatowy krawat. Ułożył włosy i zszedł na obiad do jadalni. To pomieszczenie ma ściany obite drewnem na środku wielki dębowy z pięknymi nóżkami stół a naokoło dwanaście dębowych krzeseł obitych w ciemną skórę ze złotymi wykończeniami a na drewnianej podłodze leży złoto-kremowo-brązowy perski dywan. Na stole znajdowały się trzy nakrycia i homar z ziemniaczkami a do tego sałatka grecka,a w każdym kiliszku nalane pięćdziesięcioletnie czerwone wino. Życzyli sobie smacznego i zaczęli w ciszy jeść posiłek. Po skończonym obiedzie pojechali na bankiet.



Sakura
Wstała o 10. Szybko wzięła poranny prysznic. Wróciła do pokoju w ręczniku przecierając swoje długie różowe włosy. Nałożyła bieliznę i letnią beżową sukienkę w brązowe i czerwone kwiatki z falbankami przy dekolcie i dolnej części sukienki. Zeszła na dół, ale nie spotkała rodziców(mama jest pielęgniarką, a tata taksówkarzem więc muszą pracować w niedzielę), więc zrobiła sobie skromne śniadanie składające się z dwóch kanapek z dżemem leśnym i herbaty z cytryną. Po skończonym posiłku ubrała beżowe balerinki i wzięła beżową małą torebkę w czarne groszki i poszła na jedenastą do małego kościoła pięć minut drogi od domu. Weszła do domu bożego wraz z zaczęciem się mszy. Po godzinnej mszy skierowała się do domu. Gdy wróciła nałożyła fartuszek i zabrała się za przyrządzanie obiadu, którym będzie curry z ryżem i duszoną marchewką. Gdy skończyła nałożyła sobie na talerz małą porcje a resztę opakowała folią i schowała do lodówki. Zasiadła do swojego obiadu i po -Smacznego- zaczęła spożywać swój posiłek. Gdy zjadła pozmywała naczynia i spojrzała na zegarek a tam już 14 mija,więc zadzwoniła do Hinaty i poprosiła o podwiezie a ich rozmowa wyglądała tak :-Cześć Hina, mam prośbę mogłabyś zawieźć do naszej pracy tam sensei powiedział, że przygotuje mnie na bankiet.-SH
-Cześć Saki, jasne, że Cię tam zabiorę. Tak za dwadzieścia minut będę pod twoim domkiem. Pa- HH
-Dzięki, Pa- SH
Sakura przez ten czas powiesiła jeszcze pranie i zeszła przed dom gdzie czekała na przyjaciółkę.
-Cześć Sakura, wsiadaj-mówi Hinata zza kierownicy. Haruno wsiada i zaniepokojona pyta- Hina dlaczego nie jesteś gotowa na bankiet?
-Spokojnie wszystkie rzeczy mam w bagażniku i przygotuje się tam. Już dzwoniłam do Tobiego pozwolił mi skorzystać z tamtejszych toaletek i poinformowałam, że zaraz tam będziemy.-tłumaczy Hyuga. Jadą sportowym samochodem, więc po pięciu minutach były na miejscu. Wysiadły, a granatowowłosa wzięła przygotowane ubrania z bagażnika i skierowały się do budynku. Gdy weszły na recepcji siedziała jakaś blondynka, przywitały się i poszły do windy, która zawiozła je na dziesiąte piętro gdzie znajduje się gabinet projektanta Tobiego Uchihy. Zapukały a po usłyszeniu „wejść” wkroczyły do gabinetu.
-Ohayo Tobi- powiedziały razem.
-Ohayo dziewczęta. Hinatka zaprowadź Sakurę do Pokoju nr 5 tam na nią czeka stylistka, a ty możesz skorzystać z pokoju nr 7 tam czekają na Ciebie kosmetyki. Przyjdźcie już gotowe a ja do tego czasu wypełnię te papiery, ale o 17 musicie już tu być.-mówi projektant.
-Hai(Tak)
Zjechały na piąte piętro. Sakura pomachała przyjaciółce i skierowała się do wyznaczonego pomieszczenia, a tam czekała na nią miła niespodzianka. Gdy przekroczyła drzwi to okazało się, że jej stylistką będzie Temari- Konnichiwa Tema . Fajnie będzie przez ciebie zrobiona na bóstwo, chociaż wiem, że nie będę dziwolągiem.- mówi swoje myśli na głos.
-Konnichiwa Saki. Też się ciesze, że Tobi wybrał mnie i a także ciesze się, że na bankiecie nie będę tylko z Hiną. Będziemy się świetnie bawić i to fajnie być na bankiecie wszystkie razem. Dobra koniec tych pogaduszek teraz daj mi działać- Temari zabiera się do roboty. Daje Sakurze czarną sukienkę bez ramiączek z symetrycznym falbaniastym dołem i czarne 15 cm czółenka(szpilki). Gdy ubrała ciuchy to wyszła pokazać się No Sabaku i usiadła przed lustrem i dała działać scylisce. Temari podkręciła końcówki włosów i delikatnie spięła na górze włosy wypuszczając kilka kosmyków przy twarzy. Po skończonych włosach wzięła się za make-up delikatnie namalowała na zielono powieki, zrobiła kocie oko, na rzęsy nałożyła maskarę i przejechała po ustach malinowym błyszczykiem tak umalowaną Sakurę pokazała w lustrze.- Temari co to za dziewczyna w tym lustrze, bo na pewno to nie ja. To nie mogę być ja, przecież ona jest piękniejsza od greckich bogini a ja tak nie wyglądam.-mówi Haruno nie wierząc odbiciu i temu,że może tak wyglądać.
-Przykro mi to stwierdzić, ale to ty Saki. Powalisz wszystkich na tym bankiecie jak nic. Tej nocy nie odpędzisz się od adoratorów. - odpowiada blondynka.- Dobra zbieraj się bo jest za 10 siedemnasta. A musisz jeszcze się pokazać Hinatce.

Sakura opuszcza pomieszczenie i spotyka przyjaciółkę na korytarzu. W windzie trochę pogadały. Hinata była ubrana w fioletową sukienkę bez ramiączek i na dekolcie była wysadzana cyrkoniami a dół miała symetryczny do tego srebrne szpilki. Wysiadły z windy i poszły do gabinetu gdzie czekał na nie projektant który od razu skomentował ich wygląd- Wyglądacie rewelacyjne, każda modelka wam zazdrości dziś urody. Dobra musimy już schodzić bo limuzyna na nas czeka. Hinata twój samochód jest już na hotelowym parkingu. A teraz jedziecie ze mną.- I tym sposobem wyszykowali Sakurę i Hinatę na bankiet i jeszcze zostały zawiezione razem z projektantem więc gdy wysiadały to fotoreporterzy nie szczędzili zdjęć i pytań czy nie są nowymi modelkami lub kochankami słynnego projektanta. Co jeszcze je czeka tej nocy?
Sukienka Sakury


Sukienka Hinaty


Mundurek szkolny




bracia Uchiha w garniakach


Sasuke w garniturze do Vogue'a

Samochód Hinatki

* Ototo-san- mały brat


Kilka słów od autorki:

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale to siła wyższa nie dość, że od zakończenia roku jestem cały czas na wsi gdzie nie ma internetu to jeszcze miałam w domu z nim awarie. Dlatego rozdział jest dwa razy dłuższy. Dobra czekam na komentarze. 
YuikoM