czwartek, 21 kwietnia 2016

Śmierć komputera

Pisze z komputera w bibliotece.
Przepraszam was wszystkich , ze nie dodałam nowego rozdziału.
Moim wytłumaczeniem za tak chaniebny czyn jest śmierć mojego laptopa. Nie mam  jak napisać rozdziału  ( chociaż papierowa wersja jest napisana). 
Jeśli tylko uda mi się ożywić wredną rzecz martwą ( laptop) to jak najszybciej go napiszę . 
Jeszcze raz was przepraszam i wybaczcie mi. 
Wasza Ewcia Nee-Chan ╥﹏╥

niedziela, 14 lutego 2016

piątek, 29 stycznia 2016

Rozdział 4



Dydykacja dla mnie z okazji 15 urodziń.
Dla moich kochanych czytelników.
I Dla Yuiko.

Sasuke

 Rodzina Uchiha szła przez bogato zdobiony korytarz, w którym ściany były kremowe z wyrzeźbionymi, złotymi kwiatami, a w podłodze( na około złoto-czerwonego perskiego dywanu z wyszytym wielkim „Star” na zamówienie ) wmontowane lampki, które oświetlały przejście oraz obrazy na ścianach, tak wyglądającą trasą doszli do drzwi windy. Wsiedli do jeżdżącego pomieszczenia i wcisnęli guzik na piąte piętro, a winda zawiozła ich na odpowiednie piętro, gdzie wejście do sali bankietowej jest prosto przez drzw, więc gdy tylko się one otworzyły byli już na bankiecie. W sali było już kilku gości, oczywiście Akatsuki już grało. Wśród osób widział swoich kumpli, ale nigdzie nie widać gospodarza, a już wybiła osiemnasta. Poszedł do znajomych i się przywitał. Nagle zauważył wuja, który był na końcu sali i przekazał rodzicom, gdzie widzi brata ojca. Podszedł razem z nimi aby przywitać się z rodzinną.- Witaj wujku, jak dobrze cię widzieć.
-Witaj, moja kochana rodzinko. Widzę, że dziś wszyscy w komplecie, jak miło- odpowiada Tobi.
Sakura

Stresowali ją fotografowie i ich pytania donośnie jej relacji z projektantem. Speszona szła po czerwonym dywanie prowadzącym do hotelu. Gdy przekroczyła próg, odetchnęła z ulgą. Rozglądała się za Hinatą, ale widząc, że poszła już do windy, pobiegła za nią. W ciszy przemierzali drogę. Dopiero teraz zwróciła uwagę na bogato urządzony hol, bardzo zafascynował ją ten wystrój. Wsiadła do windy z Hinatą i Tobim. Jechali na piąte piętro. Wysiadając, weszli do ogromnej sali, pięknie przyozdobionej. Czerwona satyna przy wejściu, na ścianach obrazy, stoły przykryte obrusami koloru ecru, na nich stały  waniliowe świece, bukiety różnych kwiatów i potrawy oraz talerze i sztućce. Zauważyła, że projektant się zmył.
-Hinata, jak tu elegancko. Nie pasuję tu, dziwne się czuje- zagadała przyjaciółkę pierwszy raz od wyjścia z samochodu, nagle na nią spojrzała i zauważyła, że Hyuga czuje się tu jak ryba w wodzie, rozpromieniona wita się z każdym z gośćmi.
-Sakura, nie panikuj. Zaraz będzie dobrze, przecież jestem tu ja i niedługo przyjedzie Temari. Nie masz czego się bać - uspokaja różowowłosą Hinata.
Jak na zaproszenie wchodzi rodzeństwo No Sabaku. Dziewczyny idą razem się przywitać. - Cześć, Gaara, Kankuro. Witaj, Temcia .
- Hej, dziewczyny pięknie dziś wyglądacie - witają się panowie.
- Ja to jednak świetna jestem, wyglądacie rewelacyjnie, nie mogę się doczekać reakcji innych mężczyzn.
Wtem do sali weszli inni goście, ale nie tacy zwykli, bo nagle ludzie się odwrócili i jak zaczarowani patrzyli jak nieznana jej dotąd rodzina przemieszcza się do sali, podchodzą do projektanta i się z nim życzliwe witają. - Dziewczyny, wiecie co to za osoby?
-Oczywiście, to najpotężniejszy w świecie klan Uchiha, jak zdążyłaś zauważyć to krewni Tobiego i pewnie kojarzysz tego najwyższego, ze spiczastymi do tyłu włosami - odpowiada Hinata.
- Nie, a kim on jest?- Pyta Sakura.
- Przecież to najsłynniejszy nastolatek w Japonii, Sasuke Uchiha. Jeden z modeli, z którymi będziesz pracować. -Tym razem odpowiada Temarii, nie zdziwiona reakcją Sakury .
Nagle Tobi wchodzi po schodach na podwyższenie, bierze mikrofon do ręki i przemawia. - Witam serdecznie drogich gości, panie i panów. Zebraliśmy się w tej oto sali bankietowej( brzmi jak ślub w kościele - dop. Autorki), aby uczcić sukces poprzedniej kolekcji, którą widzicie za moimi placami na filmie oraz, aby zapoznać was z moją nową, główną projektantka, która prawie w całości wykona nową kolekcje. Proszę o miłe przyjęcie i gromkie brawa dla.......Sakury Haruno. Podejdź do mnie moja droga.
Sakura oszołomiona podchodzi do projektanta, bierze mikrofon i mówi. - Dziękuje za ten zaszczyt, mistrzu, że mogę z tobą pracować. A także chcę ci podziękować za tak wielkie zaufanie -teraz zwraca się do gości. - Mam nadzieję, że nie będzie ona mocno krytykowana oraz spodoba się wam.
Po przemowie ludzie zaczęli klaskać. Był to wielki szok, że tak miło ją powitali. Tobi pozwolił zejść na dół, życzył gościom miłej zabawy i znikną, dosłownie z miejsca, gdzie stał wydobywał się  biały dym i gdy opadł sylwetka projektanta jest niewidoczna. Rozglądała się szukając swego pracodawcy, ale nigdzie go nie zauważyła. ''Pewnie poszedł w jakieś zaciszne miejsce, ale Hinaty i Temari też nie widzę.''
Poszła schodami na inne piętro, a w tym samym czasie schodzi jakiś mężczyzna. Przez to, że się zamyśliła wpadła na tę osobę. Obudziła się z tego zamyślenia, ponieważ prawie się przewróciła. Od tak haniebnej sytuacji, uratowałY ją silne, męskie ramie oplecione wokół jej talii. Popatrzyła na nieznajomego i poczuła jak jakaś iskierka przeskakuje w miejscu, które on dotyka. Wzniosła swój wzrok do góry i napotkała ciemne jak otchłań, lecz obojętne oczy I zatopiła się w nich. Czuła jakby ten wzrok umiał przejrzeć jej duszę. To uczucie ją lekko speszyło, ale i zaintrygowało.
 Nagle czuje, że ma mokrą sukienkę w okolicach dekoltu. Przestraszyła się, że plama zostanie więc chce jak najszybciej znaleźć toaletę, alby spróbować zmyć plamę.- Um, gomen*, że na pana wpadłam. Arigatou** za uratowanie przed spadnięciem ze schodów - lekko speszona mówi Sakura
-Nic się nie stało, ale chyba oblałem panią moim drinkiem. W pokoju, w którym mam zakwaterowanie są specjalne płyny do zmywania drinków, może skorzystasz z pomocy odmycia plamy. A, i proszę nie mówić do mnie per pan, aż tak stary nie jestem. Moje imię brzmi Uchiha Sasuke. A jakie imię nosi taka piękna dziewczyna?
-Jestem Haruno Sakura, gomenasai, nie skorzystam z twojej propozycji. Ale może wiesz gdzie obecnie się znajduje Tobi Uchiha, albo Hinata Hyuga z Temarii No Sabaku? - pyta z nadzieją różowowłosa.
-Tych dziewczyn nie widziałem, ale wujek ma pokój obok mnie. To może jednak skorzystasz z mojej propozycji? Spodziewam się, że to jego sukienka, a raczej cię zabije za taką plamę -uśmiecha się z zadziornymi i pełnymi zwycięstwa oczami.
-To twój wuj, nie wiedziałam - po wypowiedzi dała sobie mentalnego face palma za swoje zapominalstwo. - Skąd wiesz, że to od niego sukienka? - pyta podejrzliwie szmaragdowo oka. - Ale jak ma mnie zabić, to może jednak skorzystam z twojej propozycji pomocy. Zależy mi na tej pracy - lekko uśmiechnęła się do nowo poznanego chłopaka.  
Chłopak prowadzi przez hol z czerwonym dywanem i marmurowymi ścianami, bez obrazów tylko z nowoczesnymi lampami o dość mocnym świetle. Idąc dalej konwersują, aby się lepiej poznać.
-Jeśli cię to nie urazi, mogę zdać dwa pytania?- pyta Sasuke.
- Oczywiście, ale ja też zadam ci dwa pytania - odpowiada Sakura.
- Pierwsze pytanie. wyglądasz bardzo młodo i już pracujesz, więc ile masz lat? - czeka na odpowiedź.
 - Według moich rodziców i aktu urodzenia mam siedemnaście lat. Dobra teraz ja, a ile ty masz lat bo wydajesz się ode mnie starszy?
 -Ja mam osiemnaście lat. Masz zjawiskowo piękne włosy i tylko się nie obraź, ale są naturalne?   
-Tak to naturalny kolor, kiedyś go nie lubiła, ale teraz wiem, że są dzięki temu wyjątkowe. Do jakiej szkoły chodzisz? - z ciekawości pyta.
 - Uczęszczam do Konoha High School, a ty? I dlaczego nigdy cię nie widziałem w pracy. Akurat pracuję tam jako model i to aż dziwne. - Zdziwiony odpowiada.
- Ja też chodzę do tej szkoły, jestem w klasie Umino- sensei'a. To nie dziwne, że mnie nigdy nie spotkałeś. Zwykle pracuję od czternastej do dwudziestej, a przez ten czas siedzę w pracowni. Szczególnie teraz, gdy sama szyję całą  moją kolekcję.- trochę, ale tylko troszeczkę się skarży.
- A, to ty jesteś tą niesamowicie utalentowaną i kreatywną dziewczyną. Wuj mi pokazywał twoją kolekcję, jest fantastyczna. A ja z chęcią cię odwiedzę w czasie pracy, tylko podaj numer swojej pracowni - wychwala ją i namawia do podania numeru sali.
- No dobra, numer pracowni to 1088. Niedaleko jest studio fotograficzne, gdzie pracuje Hinata Hyuga, więc możesz ją też spotkać u mnie - trochę speszona jego prostolinijnością
- A, znam Hinatę. Często z nią pracuję. To może razem do ciebie wpadniemy?- proponuje ciemnooki.
- Byłoby mi miło, gdybyście do mnie wpadli - mówi z lekkim uśmiechem.  
- To masz załatwione, że w najbliższym czasie do ciebie wpadnie - mówiąc to także się uśmiecha.
Tak zajęci rozmową nastolatkowie nie zauważyli aż doszli do pokoju ciemnookiego. Sasuke wyjął kartę i otworzył drzwi przepuszczając różowowłosą pierwszą, po wejściu zamknął drzwi. Na przeciwko wejścia były ogromne szyby, z których można było zobaczyć panoramę miasta. Ściany pokoju były biało-kremowo-karmelowe, na podłodze brązowy puchaty dywan, brązowa kanapa, a przed nią stał brązowy drewniany stolik, a naprzeciwko kanapy stał barek. Po prawej stronie były białe dwudrzwiowe drzwi pewnie prowadzące do sypialni.
  • To podasz ten płyn, o którym wspominałeś- pyta Sakurcia, rozglądając się po wnętrzu hotelowego pokoju.
- Oczywiście -Sasuke podchodzi do barku i się nad nim pochyla, wyjmuje buteleczkę z płynem o kokosowym kolorze. Ratunek sukienki podaje dziewczynie, tłumacząc jak go używać- musisz nalać na zabrudzoną część ubrania mleczkiem, ale tylko odrobinę i pod żadnym pozorem nie trzeć, poczekaj pięć minut i spłucz letnią wodą. Najlepiej na czas zmywania plamy zdejmij sukienkę, w łazience masz szlafrok.
 -Dziękuje, ratujesz mnie - lekko się uśmiecha. Sasuke proponuję lampkę wina, ale gość odmawia.
Gdy upłyną czas do odczekania, różowowłosa spłukała i zobaczyła, że to naprawdę zadziałało, zapamiętała i odróżniła odcień zamoczonej tkanin od części zalanej drinkiem. Poczekała aż strój wyschnie. W tym czasie do chłopaka zadzwonił telefon więc zielonooka nie chciała przeszkadzać, ubrała sukienkę i napisała na karteczce wiadomość „Dziękuje za pomoc, ale muszę zmykać na przyjęcie poszukać przyjaciółki. Sakura„ i wyszła.
 Zamyślina wracała korytarzem i wpadła na wysokiego blondyna o niezwykle pięknych, niebieskich oczach,
  • Gomenasai
- Nie, to ja przepraszam, zamyśliłem się. Ej, to ty jesteś Sakura ta co ma zrobić nową kolekcje - entuzjastycznie powiedział nieznajomy. Haruno popatrzyła na niego jak na idiotę. - A tak, zapomniałem się przedstawić. Jestem Naruto Uzumaki, miło mi cię poznać.   
-Mi również – odparła dziewczyna.
Stali w niezręczne ciszy i czekali aż któreś coś powie. Zielonooka niezbyt dobrze czuła się w tej sytuacji, więc postanowiła, że pójdzie poszukać przyjaciółki. Gdy już miała się odezwać uprzedził ją blondyn.
- Od jak dawna projektujesz? - wypalił pierwsze, lepsze pytanie błękitnooki.
- Od dziecka – odparła bez zastanowienia. - Od zawsze kochałam projektować.
- To już ile lat?
- Z jakieś dziesięć lat – odpowiedziała po chwili zastanowienia.
- To ile ty już musisz mieć lat. Z dwadzieścia-parę? - pyta ze zdziwieniem jasnowłosy.

-Ej  no,  aż tak staro wyglądam?-zapytała retorycznie.
-Nie, nie wcale staro nie wyglądasz. Tylko jak młoda musiałabyś być, żeby zacząć projektować.
-Raczej nie spodziewam się,żebyś był dobry z matmy, ale dam ci łamigłówkę. Jeśli zaczęłam projektować w wieku ośmiu lat, a projektuję  od dziesięciu. To ile teraz mam lat? - zadała prostą zagadkę. Ale widząc jak niebieskooki męczy, zaczęła się śmiać. - Dobra ułatwię ci życie jestem w twoim wieku.   
- Jeśli ja mam lat osiemnaście, a ty tyle co ja to znaczy, że masz osiemnaście lat?-
Zapytał niebieskooki mężczyzna.
- Tak, mam osiemnaście lat. Dobra jak się trochę poznaliśmy to mam pytanko. Widziałeś może Hinatę Hyuga. Ej co się tak rumienisz?- spytała i dała mu kuksańca w bok.
- Etto, etto...*** widziałem ją na sali bankietowej jakieś pięć minut temu. - Odpowiedział i spalił większego buraka.
- Dobrze wiedzieć. A teraz jak na spowiedzi u księdza, mów dlaczego się tak rumienisz na wspomnienie o Hinatce. - Domyślała się, że jej przyjaciółka najzwyczajniej w świecie mu się podoba.
- Etto...etto...etto - blondyn nie wiedział jak się wyrazić.
-Nie ettuj mi tu, tylko mów. Wszystko będzie dobrze. - chciała go zachęcić
- Bo... Hinata mi się bardzo podoba. - Naruto w końcu wydusił swoją odpowiedź.
- Ej, trzeba było do razu mówić. To co, idziemy cię z nią zapoznać.
-Ale tak zaraz, ale jak ja jej się nie spodobam. No czekaj, ja nie jestem gotowy.- próbował się wywiną wszelkimi sposobami.
- Jak teraz nie jesteś gotowy to i za sto lat nie będziesz. - szybko zgasiła w nim chęć ucieczki.
Poszli holem w stronę dwu metrowych i dwu skrzydłowych drzwi dębowych, które prowadzą prosto do sali bankietowej. Schodząc po schodach, na szczęście na końcowych stopniach, jak to nasz Naruto, (typowa blondynka dop.aut.) zahaczył się o własne nogi i spadł prosto na Sakure, która w tym czasie słysząc jakieś dziwne dźwięki odwróciła się,  i „pocałował” , oczywiście szybko wstał, ale większość gości to widziała wśród, których była panienka Hyuga.
Sasuke w chwili „pocałunku” wchodził na schody i widział tą sytuację. Bardzo się zawiódł na młodej projektantce. Od teraz uważaj ją za dziewczynę, która pragnie tylko sławy. Zszedł na dół, pomógł wstać Naruto i Sakurze, a następnie odszedł kompletnie ich ignorując.
Hinata zobaczywszy jak jej najlepsza przyjaciółka całuje się z chłopakiem, którego lubi wpadła w szał. Podeszła do ex-przyjaciółki, przyłożyła jej z liścia, nawyzywała od dziwek i suk. I poszła pocałować Saia. Ludzie byli tak zszokowani  tymi kilkoma minutami, że nie wiedzieli co zrobić. Ale paparazzi już mam materiał na kilka stron, zrobili mnóstwo zdjęci od upadku do pocałunku dziedziczki z artystą. Sakura to wszystko już przerosło. Z nikim się nie żegnając wyszła z hotelu i wróciła autobusem do domu. Położyła się spać wiedząc, że teraz wszystko się zmieni.
Obudziła się następnego dnia około siódmej, szybko wzięła prysznic, zajadła śniadanie, zabrał torbę i poszła do szkoły. Już od bramy ludzie pokazywali na nią palcami, a gdy weszła do budynku na okładce gazet trzymanych przez  uczniów
pisało „Czy Hianta Hyuga i Naruto Uzumaki mieli romans, który został przerwany przez nową projektantkę Sakurę Haruno”.




Jak się potoczą relacje miedzy Sakurą a Hinatą?
Jak sobie poradzi z szykanami w szkole?
Czy spotka się jeszcze z Sasuke?

Od atorki
Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam nic, wiecie szkoła, sprawdziany, różne problemy i przede wszystkim laptop który nie chciał się odpalić przez miesiąc czasu.
Już pracuje nad nowy rozdziałem i mam nadzieje,że was usatysfakcjonuje. Czekam na komentarze.

Ps. Rozdział przeszedł poprawę moich błędów, ale jakby się jakieś pojawiły będę wdzięczna za napisanie ich.

*Gomenasai -jap.  Przepraszam
** Arigatou- jap. Dziękuję
*** Etto – zwrot, którego się używa, gdy jest się speszonym lub szuka odpowiednich słów


Znalezione obrazy dla zapytania naruto happy birthday



niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział 3

Sakura
   Wstała o 6.00, wzięła poranny prysznic który trwał nie całe piętnaście minut, szybko wysuszyła włosy i założyła mundurek szkolny. Poszła do kuchni by wraz z rodzicami zjeść pierwszy posiłek. Zrobiła sobie herbatę i kanapki i szybko je zjadła, zaraz spakowała swoje bento. Pożegnała się z rodzicami. Nałożyła szybko trampki i poszła do szkoły. Po drodze wpadła po Hinatę i Temari i razem ruszyły do miejsca nauki. Wchodząc do szkoły mijały całą jej śmietankę( czyli Sasuke z Naruto wraz z kumplami a także Ino i Karin, które próbowały poderwać Uchihe )czyli Elitę.


Sasuke 
Obudził się o 6.00, wyszykował się i zszedł na śniadanie do nowocześnie urządzonej jadalni.
-Ohayo Itachi, ojcze, matko-wita się Sasuke.
-Ohayo Ototo-san*. Jak Ci się spało?- odpowiada Itachi.
-Bardzo dobrze-odpowiada młodszy. Nagle można usłyszeć pukanie do drzwi- To pewnie Naruto. Więc będę się zbierać. Arigato za posiłek. Do zobaczenia jak wrócę Itachi. Shitsurei shimasu- mówi już przy drzwiach. Wychodzi. Wsiada do swojego cudeniek i wraz z przyjacielem ruszają do szkoły. Widząc na parkingu swoje fanki szybko zaparkował i wysiadł. Złapał resztę ekipy, ale i tak Ino i Karin go dorwały. Po przekroczeniu szkoły poszli pod swoją sale. Nagle przeleciały przed oczami różowe włosy i skojarzyła je z opisem dziewczyny od Tobiego.- Naruto idź pod sale zaraz się do ciebie dołączę-i pobiegł szukając dziewczyny. Niestety zniknęła z pola jego widzenia, więc czym prędzej udał się do reszty klasy. Pierwszą lekcje  miał z Kurenai, wolał nie spóźnić się wiedząc jaka surowa może być nauczycielka.
-Dobra Sas mów co się stało,że tak nagle pobiegłeś?-żąda wyjaśnień Naruto.
-Nic zdawało mi się, że widziałem kogoś-odpowiada z obojętnością . Wraz z dzwonkiem przyszła nauczycielka i wpuściła do klasy, po czym zaczęła pierwszą lekcje w tym roku szklonym.

Sakura
 Biegła korytarzem do dyrektorki, gdyż została wezwana w pilnej sprawie. Nie wiedziała o co w tym może chodzić i czy długo to zajmie, ale chce to szybko załatwić aby zdążyć na lekcje. Weszła do gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo Tsunade-sensei, czy mogę wiedzieć dlaczego zostałam wezwana?-od razu chce to wyjaśnić.
-Ohayo Sakura. Siadaj to będzie trochę dłuższa rozmowa- prosi blondynka pokazując fotel. Uczennica siada i czeka na ciąg dalszy słów.- To tak panienka Yamanaka skarżyła się ostatnio,że źle się do niej odnosisz, ale spokojnie wiem, że to nieprawda- dodała widząc iż Haruno chcę przerwać,- ale nie tylko dlatego cię wezwałam. Chciałam za proponować byś przystąpiła do konkursu talentów lub pomogła w organizowaniu wnętrza sali dla tego przedsięwzięcia. Takie sprawy jak pomoce dla szkoły i są przydatne jeśli chodzi o stypendium.
-Tsunde-sensei nie wystąpię w nim ale mogę zaprojektować wnętrze.-odpowiada na propozycje Sakura.
-Dobrze, chciałam Cię jeszcze po informować o tym, że Tobi Uchania do mnie dzwonił i prosił aby na prze pewien czas chociaż częściowo zwalniać cię z lekcji, byś mogła jak najszybciej zakończyć kolekcje. Ale nie jestem pewna czy nie będzie się to odbijało na twoim stypendium a zależy nam na dobrych uczniach -kończy swą krótką przemowę dyrektorka.
-Obiecuje, że zaległości nie będę miała, więc  spokojnie mogę przygotować kolekcje. Czy jeszcze coś? Jeśli nie to już pójdę, ponieważ zaraz jest przerwa.
-Nie to wszystko. Sayonara Sakura.
-Sayonara Tsunade-sensei i wyszła by zdążyć na drugą lekcje, ponieważ właśnie zadzwonił dzwonek na przerwę. Przesiedziała wszystkie lekcje robiąc zadania i uważnie wszystko notując co nauczyciel mówił . Po skończeniu dnia w szkole, szybko się pożegnała z przyjaciółkami i pobiegła na przystanek. Akurat autobus przyjechał, więc szybko wsiadła, aby nie odjechał bez niej. Skasowała bilet i usiadła na pierwszym lepszym miejscu. Wysiadając poszła do pracy gdzie od razu została przekierowana do głównego projektanta. Weszła do gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo sensei, czy mogę znać powód tak nagłego wezwania.
-Ohayo kwiatuszku. Mam do ciebie małą prośbę. Czy mogłabyś po uszyciu zaprojektowanych kreacji, pomyśleć nad sprawą graficzną pokazu? Teraz nie mam do tego głowy przez organizacje bankietu- mówi znad sterty papierów.
-Mogę się nad tym zastanowić, ale nie obiecuje,że będzie to dobre-odpowiada niepewnie Sakura.
-Bardzo Ci dziękuje. Ach prawie bym zapomniał. Jaki rozmiar buta nosisz ?- pyta Tobi.
-Rozmiar buta to 37. Jeśli mistrz pozwoli to będę się zbierać do pracowni.
-Ach Sakura, możesz się do mnie zwracać Tobi
-Dobrze mis...Tobi- szybko się poprawiła mówiąc na odchodne ciche Sayonara.
-Sayonara kwiatuszku.
Idzie do swego stanowiska pracy gdzie już czekają na nią odpowiednie materiały. Od razu zabiera się do roboty. Pewnie prze siedzi tu do 20 pracując nad górą sukienki.

Sasuke
Po ostatnim dzwonku wyszedł z klasy razem z kuplami, aby następnie udać się na parking. Gdy zauważył Karin, kazał chłopakom wsiąść do aut i czym prędzej odjechali miejsca swojej pracy. Wchodząc do budynku przywitali się z Shizune i skierowali się do projektanta. Pukając weszli.
-Witaj wuju, miło Cię widzieć-mówi na powitanie młody Uchiha.
-Witaj sensei- wita się reszta.
-Oh! Witajcie chłopcy. Na razie nie mam żadnych gotowych projektów do zdjęć. Ale możecie pomóc mi w przygotowaniach do bankietu i pójdziecie na przymiarki garniturów na bankiet-proponuje człek w masce.
-Hai-odpowiadają chórem.
-Dobrze. Suigetsu ty odbierz przekoński tu masz adres restauracj- i podaje kartkę z adresem-, Kiba filmy zwiastujący kolekcje i najlepsze pokazy zawieź do hotelu, Sasuke ty załatwisz kapele, najlepiej by było żeby wystąpiło Akatsuki. Dobra to tyle. Bankiet odbędzie się w Star na piątym piętrze w tą niedziele o 18 więc się streszczajcie. No to dzieciaki do roboty, bo jak nie to będziecie się opiekować Pusią przez tydzień każdy- uśmiecha się szatańsko, czego przez maskę nie widać- Sayonara.
Młodzi mężczyźni szybko ulotnili się by zrobić swoje zadania, a Sasuke dzwoni do Itachiego. Łasica odbiera- Cześć braciszku. Mam do ciebie sprawę.
Co chcesz młody, bo ciut zajęty jestem- IU
-Mógłbyś wystąpić z Aka w niedziele na bankiecie wuja - SU
-Jasne. Co jeszcze? Jak nie to sajonara.  -IU. I się rozłączył.
Sakura
Właśnie skończyła górę projektu " O już 19, muszę się zbierać do domu"-myśli. Wychodzi z budynku i kieruje się w stronę domu. Nie ma daleko więc się przeszła. Słońce dopiero chowało się z tej perspektywy widziała piękną grę ocieni pomarańczy i złota. Barwy przyrody podały jej pomysł na udekorowanie sali na odcienie jesieni w szkole na sali gdzie ma się odbywać konkurs. I tak miała to już z głowy, w poniedziałek tylko przedstawi swój pomysł dyrektorce.
 Wchodząc do domu nie zastała rodziców więc zrobiła obiado-kolacje i szybko zjadła. W pokoju odrobiła lekcje i trochę pouczyła. Po godzinie udała się do krainy Morfeusza gdzie czeka na nią książę na białym rumaku.
Sasuke
Właśnie wrócił z kolejnego wywiadu i przymiarek. Wchodząc do domu nie spotkał nikogo z rodzinny tylko służbę pałętającą się w pokojach. Poszedł do kuchni coś zjeśc i zobaczył na lodówce kartkę zaadresowaną do niego, wziął ją i przeczytał:
Drogi synku, 
Itachi zabrał nas do restauracji.
Prawdopodobnie wrócimy późno.
Nie czekaj na nas.
Kochająca mama
 "No tak, czego mógłbym się spodziewać"- z tą myślą skierował się do pokoju. Odrobił lekcje i poszedł odświeżyć ciało. Gdy oczyścił się z trudu dzisiejszego dnia położył się by ramiona Morfeusza go zabrały.

W niedzielę

 Obudził się rankiem około ósmej. Wziął poranny prysznic i zszedł na śniadanie. Spotkał swą rodzinę jedzącą pierwszy posiłek dnia. Najmłodszy z rodu przywitał się z wszystkimi i zaczął jeść. Dzisiaj była przygotowana jajecznica z przepiórczych jaja na bekonie. po sączonym posiłku przygotowali się na wyjście do kościoła. Po mszy wrócili i każdy zajął się sobą. Sasuke przebrał się w wygodne ubrania by pójść do przyjaciela. Zanim wyszedł zostawił kartkę na lodówce informując, że wychodzi do Naruto. Wyszedł i skierował się do domu obok.
U Naruto

Gdy przekroczył bramę i zapukał do drzwi otworzyła mu mama Naruto(jakby ktoś nie wiedziała Kushina Uzumaki)-Ohayo Kushina-sama czy jest może Naruto w domu?
-Ohayo Sasuke. Dawno cię u nas nie była. Tak jest w swoim pokoju, cały dzień się tylko wyleguje lub nad czymś intensywnie myśli. A może chcesz się czegoś napić?
-pyta pani domu wpuszczając gościa do posiadłości.
-Nie dziękuje, a teraz jeśli można skieruję się do pokoju pana syna.
Wchodzi do pokoju i widzi rozłożonego na łóżku blondyna z nietęgą miną- Hej Młotku, co tak leżysz jeszcze trochę to w Ichiraku- ramen Cię nie poznają.
-Sam jesteś młotkiem, draniu.-odpowiada od razu się ożywiając.
-Dobra jak jesteś już sobą to może powiesz co cię tak nurtuję.-mówi hebanowowłosy.
-Wiesz chyba się zakochałem. Dziewczyną, która mi się podoba to Hinata Hyuga. Chodzi z nami do szkoły do równoległej klasy 3c- widząc, że ten nie za bardzo ją kojarzy opisuję ją- Ładna granatowowłosa z mlecznymi oczami., dużym biustem i zgrabnymi nogami. Wzrostu mniej więcej 166cm. Ciągle się rumieni jak nas widzi. Jest naszym fotografem w Domu Mody Uchiha.- dopiero teraz Sasuke ją skojarzył.
-Co za problem umów się z nią na bankiecie lub po sesji-doradza Sasuke.
-Czemu ja na to nie wpadłem- Naruto robi „face palma”.
-Bo jesteś młotkiem, dla tego na to nie wpadłeś.-śmieje się i rzuca poduszką w Uzumakiego. I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Potem trochę rozmawiali na luźne tematy i pograli na PS 3.
Siedział u Naruto bawił do szesnastej i dobrze się, żegnając się z państwem Uzumaki i przybijając z młodym żółwiki na do zobaczenia skierował się w stronę domu. Gdy tylko przekroczył drzwi swojej posiadłości, przywitał się z rodzicami i zapytała-Gdzie Itachi?.- Odpowiedziała mu matka,że już jest w hotelu i przygotowuję wszystko do koncertu. Ten po usłyszeniu odpowiedzi skierował swe kroki do pokoju, gdzie szybko wziął prysznic i przebrał w białą koszule do tego czarny garnitur od Tobiego i związany granatowy krawat. Ułożył włosy i zszedł na obiad do jadalni. To pomieszczenie ma ściany obite drewnem na środku wielki dębowy z pięknymi nóżkami stół a naokoło dwanaście dębowych krzeseł obitych w ciemną skórę ze złotymi wykończeniami a na drewnianej podłodze leży złoto-kremowo-brązowy perski dywan. Na stole znajdowały się trzy nakrycia i homar z ziemniaczkami a do tego sałatka grecka,a w każdym kiliszku nalane pięćdziesięcioletnie czerwone wino. Życzyli sobie smacznego i zaczęli w ciszy jeść posiłek. Po skończonym obiedzie pojechali na bankiet.



Sakura
Wstała o 10. Szybko wzięła poranny prysznic. Wróciła do pokoju w ręczniku przecierając swoje długie różowe włosy. Nałożyła bieliznę i letnią beżową sukienkę w brązowe i czerwone kwiatki z falbankami przy dekolcie i dolnej części sukienki. Zeszła na dół, ale nie spotkała rodziców(mama jest pielęgniarką, a tata taksówkarzem więc muszą pracować w niedzielę), więc zrobiła sobie skromne śniadanie składające się z dwóch kanapek z dżemem leśnym i herbaty z cytryną. Po skończonym posiłku ubrała beżowe balerinki i wzięła beżową małą torebkę w czarne groszki i poszła na jedenastą do małego kościoła pięć minut drogi od domu. Weszła do domu bożego wraz z zaczęciem się mszy. Po godzinnej mszy skierowała się do domu. Gdy wróciła nałożyła fartuszek i zabrała się za przyrządzanie obiadu, którym będzie curry z ryżem i duszoną marchewką. Gdy skończyła nałożyła sobie na talerz małą porcje a resztę opakowała folią i schowała do lodówki. Zasiadła do swojego obiadu i po -Smacznego- zaczęła spożywać swój posiłek. Gdy zjadła pozmywała naczynia i spojrzała na zegarek a tam już 14 mija,więc zadzwoniła do Hinaty i poprosiła o podwiezie a ich rozmowa wyglądała tak :-Cześć Hina, mam prośbę mogłabyś zawieźć do naszej pracy tam sensei powiedział, że przygotuje mnie na bankiet.-SH
-Cześć Saki, jasne, że Cię tam zabiorę. Tak za dwadzieścia minut będę pod twoim domkiem. Pa- HH
-Dzięki, Pa- SH
Sakura przez ten czas powiesiła jeszcze pranie i zeszła przed dom gdzie czekała na przyjaciółkę.
-Cześć Sakura, wsiadaj-mówi Hinata zza kierownicy. Haruno wsiada i zaniepokojona pyta- Hina dlaczego nie jesteś gotowa na bankiet?
-Spokojnie wszystkie rzeczy mam w bagażniku i przygotuje się tam. Już dzwoniłam do Tobiego pozwolił mi skorzystać z tamtejszych toaletek i poinformowałam, że zaraz tam będziemy.-tłumaczy Hyuga. Jadą sportowym samochodem, więc po pięciu minutach były na miejscu. Wysiadły, a granatowowłosa wzięła przygotowane ubrania z bagażnika i skierowały się do budynku. Gdy weszły na recepcji siedziała jakaś blondynka, przywitały się i poszły do windy, która zawiozła je na dziesiąte piętro gdzie znajduje się gabinet projektanta Tobiego Uchihy. Zapukały a po usłyszeniu „wejść” wkroczyły do gabinetu.
-Ohayo Tobi- powiedziały razem.
-Ohayo dziewczęta. Hinatka zaprowadź Sakurę do Pokoju nr 5 tam na nią czeka stylistka, a ty możesz skorzystać z pokoju nr 7 tam czekają na Ciebie kosmetyki. Przyjdźcie już gotowe a ja do tego czasu wypełnię te papiery, ale o 17 musicie już tu być.-mówi projektant.
-Hai(Tak)
Zjechały na piąte piętro. Sakura pomachała przyjaciółce i skierowała się do wyznaczonego pomieszczenia, a tam czekała na nią miła niespodzianka. Gdy przekroczyła drzwi to okazało się, że jej stylistką będzie Temari- Konnichiwa Tema . Fajnie będzie przez ciebie zrobiona na bóstwo, chociaż wiem, że nie będę dziwolągiem.- mówi swoje myśli na głos.
-Konnichiwa Saki. Też się ciesze, że Tobi wybrał mnie i a także ciesze się, że na bankiecie nie będę tylko z Hiną. Będziemy się świetnie bawić i to fajnie być na bankiecie wszystkie razem. Dobra koniec tych pogaduszek teraz daj mi działać- Temari zabiera się do roboty. Daje Sakurze czarną sukienkę bez ramiączek z symetrycznym falbaniastym dołem i czarne 15 cm czółenka(szpilki). Gdy ubrała ciuchy to wyszła pokazać się No Sabaku i usiadła przed lustrem i dała działać scylisce. Temari podkręciła końcówki włosów i delikatnie spięła na górze włosy wypuszczając kilka kosmyków przy twarzy. Po skończonych włosach wzięła się za make-up delikatnie namalowała na zielono powieki, zrobiła kocie oko, na rzęsy nałożyła maskarę i przejechała po ustach malinowym błyszczykiem tak umalowaną Sakurę pokazała w lustrze.- Temari co to za dziewczyna w tym lustrze, bo na pewno to nie ja. To nie mogę być ja, przecież ona jest piękniejsza od greckich bogini a ja tak nie wyglądam.-mówi Haruno nie wierząc odbiciu i temu,że może tak wyglądać.
-Przykro mi to stwierdzić, ale to ty Saki. Powalisz wszystkich na tym bankiecie jak nic. Tej nocy nie odpędzisz się od adoratorów. - odpowiada blondynka.- Dobra zbieraj się bo jest za 10 siedemnasta. A musisz jeszcze się pokazać Hinatce.

Sakura opuszcza pomieszczenie i spotyka przyjaciółkę na korytarzu. W windzie trochę pogadały. Hinata była ubrana w fioletową sukienkę bez ramiączek i na dekolcie była wysadzana cyrkoniami a dół miała symetryczny do tego srebrne szpilki. Wysiadły z windy i poszły do gabinetu gdzie czekał na nie projektant który od razu skomentował ich wygląd- Wyglądacie rewelacyjne, każda modelka wam zazdrości dziś urody. Dobra musimy już schodzić bo limuzyna na nas czeka. Hinata twój samochód jest już na hotelowym parkingu. A teraz jedziecie ze mną.- I tym sposobem wyszykowali Sakurę i Hinatę na bankiet i jeszcze zostały zawiezione razem z projektantem więc gdy wysiadały to fotoreporterzy nie szczędzili zdjęć i pytań czy nie są nowymi modelkami lub kochankami słynnego projektanta. Co jeszcze je czeka tej nocy?
Sukienka Sakury


Sukienka Hinaty


Mundurek szkolny




bracia Uchiha w garniakach


Sasuke w garniturze do Vogue'a

Samochód Hinatki

* Ototo-san- mały brat


Kilka słów od autorki:

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale to siła wyższa nie dość, że od zakończenia roku jestem cały czas na wsi gdzie nie ma internetu to jeszcze miałam w domu z nim awarie. Dlatego rozdział jest dwa razy dłuższy. Dobra czekam na komentarze. 
YuikoM