niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział 3

Sakura
   Wstała o 6.00, wzięła poranny prysznic który trwał nie całe piętnaście minut, szybko wysuszyła włosy i założyła mundurek szkolny. Poszła do kuchni by wraz z rodzicami zjeść pierwszy posiłek. Zrobiła sobie herbatę i kanapki i szybko je zjadła, zaraz spakowała swoje bento. Pożegnała się z rodzicami. Nałożyła szybko trampki i poszła do szkoły. Po drodze wpadła po Hinatę i Temari i razem ruszyły do miejsca nauki. Wchodząc do szkoły mijały całą jej śmietankę( czyli Sasuke z Naruto wraz z kumplami a także Ino i Karin, które próbowały poderwać Uchihe )czyli Elitę.


Sasuke 
Obudził się o 6.00, wyszykował się i zszedł na śniadanie do nowocześnie urządzonej jadalni.
-Ohayo Itachi, ojcze, matko-wita się Sasuke.
-Ohayo Ototo-san*. Jak Ci się spało?- odpowiada Itachi.
-Bardzo dobrze-odpowiada młodszy. Nagle można usłyszeć pukanie do drzwi- To pewnie Naruto. Więc będę się zbierać. Arigato za posiłek. Do zobaczenia jak wrócę Itachi. Shitsurei shimasu- mówi już przy drzwiach. Wychodzi. Wsiada do swojego cudeniek i wraz z przyjacielem ruszają do szkoły. Widząc na parkingu swoje fanki szybko zaparkował i wysiadł. Złapał resztę ekipy, ale i tak Ino i Karin go dorwały. Po przekroczeniu szkoły poszli pod swoją sale. Nagle przeleciały przed oczami różowe włosy i skojarzyła je z opisem dziewczyny od Tobiego.- Naruto idź pod sale zaraz się do ciebie dołączę-i pobiegł szukając dziewczyny. Niestety zniknęła z pola jego widzenia, więc czym prędzej udał się do reszty klasy. Pierwszą lekcje  miał z Kurenai, wolał nie spóźnić się wiedząc jaka surowa może być nauczycielka.
-Dobra Sas mów co się stało,że tak nagle pobiegłeś?-żąda wyjaśnień Naruto.
-Nic zdawało mi się, że widziałem kogoś-odpowiada z obojętnością . Wraz z dzwonkiem przyszła nauczycielka i wpuściła do klasy, po czym zaczęła pierwszą lekcje w tym roku szklonym.

Sakura
 Biegła korytarzem do dyrektorki, gdyż została wezwana w pilnej sprawie. Nie wiedziała o co w tym może chodzić i czy długo to zajmie, ale chce to szybko załatwić aby zdążyć na lekcje. Weszła do gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo Tsunade-sensei, czy mogę wiedzieć dlaczego zostałam wezwana?-od razu chce to wyjaśnić.
-Ohayo Sakura. Siadaj to będzie trochę dłuższa rozmowa- prosi blondynka pokazując fotel. Uczennica siada i czeka na ciąg dalszy słów.- To tak panienka Yamanaka skarżyła się ostatnio,że źle się do niej odnosisz, ale spokojnie wiem, że to nieprawda- dodała widząc iż Haruno chcę przerwać,- ale nie tylko dlatego cię wezwałam. Chciałam za proponować byś przystąpiła do konkursu talentów lub pomogła w organizowaniu wnętrza sali dla tego przedsięwzięcia. Takie sprawy jak pomoce dla szkoły i są przydatne jeśli chodzi o stypendium.
-Tsunde-sensei nie wystąpię w nim ale mogę zaprojektować wnętrze.-odpowiada na propozycje Sakura.
-Dobrze, chciałam Cię jeszcze po informować o tym, że Tobi Uchania do mnie dzwonił i prosił aby na prze pewien czas chociaż częściowo zwalniać cię z lekcji, byś mogła jak najszybciej zakończyć kolekcje. Ale nie jestem pewna czy nie będzie się to odbijało na twoim stypendium a zależy nam na dobrych uczniach -kończy swą krótką przemowę dyrektorka.
-Obiecuje, że zaległości nie będę miała, więc  spokojnie mogę przygotować kolekcje. Czy jeszcze coś? Jeśli nie to już pójdę, ponieważ zaraz jest przerwa.
-Nie to wszystko. Sayonara Sakura.
-Sayonara Tsunade-sensei i wyszła by zdążyć na drugą lekcje, ponieważ właśnie zadzwonił dzwonek na przerwę. Przesiedziała wszystkie lekcje robiąc zadania i uważnie wszystko notując co nauczyciel mówił . Po skończeniu dnia w szkole, szybko się pożegnała z przyjaciółkami i pobiegła na przystanek. Akurat autobus przyjechał, więc szybko wsiadła, aby nie odjechał bez niej. Skasowała bilet i usiadła na pierwszym lepszym miejscu. Wysiadając poszła do pracy gdzie od razu została przekierowana do głównego projektanta. Weszła do gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo sensei, czy mogę znać powód tak nagłego wezwania.
-Ohayo kwiatuszku. Mam do ciebie małą prośbę. Czy mogłabyś po uszyciu zaprojektowanych kreacji, pomyśleć nad sprawą graficzną pokazu? Teraz nie mam do tego głowy przez organizacje bankietu- mówi znad sterty papierów.
-Mogę się nad tym zastanowić, ale nie obiecuje,że będzie to dobre-odpowiada niepewnie Sakura.
-Bardzo Ci dziękuje. Ach prawie bym zapomniał. Jaki rozmiar buta nosisz ?- pyta Tobi.
-Rozmiar buta to 37. Jeśli mistrz pozwoli to będę się zbierać do pracowni.
-Ach Sakura, możesz się do mnie zwracać Tobi
-Dobrze mis...Tobi- szybko się poprawiła mówiąc na odchodne ciche Sayonara.
-Sayonara kwiatuszku.
Idzie do swego stanowiska pracy gdzie już czekają na nią odpowiednie materiały. Od razu zabiera się do roboty. Pewnie prze siedzi tu do 20 pracując nad górą sukienki.

Sasuke
Po ostatnim dzwonku wyszedł z klasy razem z kuplami, aby następnie udać się na parking. Gdy zauważył Karin, kazał chłopakom wsiąść do aut i czym prędzej odjechali miejsca swojej pracy. Wchodząc do budynku przywitali się z Shizune i skierowali się do projektanta. Pukając weszli.
-Witaj wuju, miło Cię widzieć-mówi na powitanie młody Uchiha.
-Witaj sensei- wita się reszta.
-Oh! Witajcie chłopcy. Na razie nie mam żadnych gotowych projektów do zdjęć. Ale możecie pomóc mi w przygotowaniach do bankietu i pójdziecie na przymiarki garniturów na bankiet-proponuje człek w masce.
-Hai-odpowiadają chórem.
-Dobrze. Suigetsu ty odbierz przekoński tu masz adres restauracj- i podaje kartkę z adresem-, Kiba filmy zwiastujący kolekcje i najlepsze pokazy zawieź do hotelu, Sasuke ty załatwisz kapele, najlepiej by było żeby wystąpiło Akatsuki. Dobra to tyle. Bankiet odbędzie się w Star na piątym piętrze w tą niedziele o 18 więc się streszczajcie. No to dzieciaki do roboty, bo jak nie to będziecie się opiekować Pusią przez tydzień każdy- uśmiecha się szatańsko, czego przez maskę nie widać- Sayonara.
Młodzi mężczyźni szybko ulotnili się by zrobić swoje zadania, a Sasuke dzwoni do Itachiego. Łasica odbiera- Cześć braciszku. Mam do ciebie sprawę.
Co chcesz młody, bo ciut zajęty jestem- IU
-Mógłbyś wystąpić z Aka w niedziele na bankiecie wuja - SU
-Jasne. Co jeszcze? Jak nie to sajonara.  -IU. I się rozłączył.
Sakura
Właśnie skończyła górę projektu " O już 19, muszę się zbierać do domu"-myśli. Wychodzi z budynku i kieruje się w stronę domu. Nie ma daleko więc się przeszła. Słońce dopiero chowało się z tej perspektywy widziała piękną grę ocieni pomarańczy i złota. Barwy przyrody podały jej pomysł na udekorowanie sali na odcienie jesieni w szkole na sali gdzie ma się odbywać konkurs. I tak miała to już z głowy, w poniedziałek tylko przedstawi swój pomysł dyrektorce.
 Wchodząc do domu nie zastała rodziców więc zrobiła obiado-kolacje i szybko zjadła. W pokoju odrobiła lekcje i trochę pouczyła. Po godzinie udała się do krainy Morfeusza gdzie czeka na nią książę na białym rumaku.
Sasuke
Właśnie wrócił z kolejnego wywiadu i przymiarek. Wchodząc do domu nie spotkał nikogo z rodzinny tylko służbę pałętającą się w pokojach. Poszedł do kuchni coś zjeśc i zobaczył na lodówce kartkę zaadresowaną do niego, wziął ją i przeczytał:
Drogi synku, 
Itachi zabrał nas do restauracji.
Prawdopodobnie wrócimy późno.
Nie czekaj na nas.
Kochająca mama
 "No tak, czego mógłbym się spodziewać"- z tą myślą skierował się do pokoju. Odrobił lekcje i poszedł odświeżyć ciało. Gdy oczyścił się z trudu dzisiejszego dnia położył się by ramiona Morfeusza go zabrały.

W niedzielę

 Obudził się rankiem około ósmej. Wziął poranny prysznic i zszedł na śniadanie. Spotkał swą rodzinę jedzącą pierwszy posiłek dnia. Najmłodszy z rodu przywitał się z wszystkimi i zaczął jeść. Dzisiaj była przygotowana jajecznica z przepiórczych jaja na bekonie. po sączonym posiłku przygotowali się na wyjście do kościoła. Po mszy wrócili i każdy zajął się sobą. Sasuke przebrał się w wygodne ubrania by pójść do przyjaciela. Zanim wyszedł zostawił kartkę na lodówce informując, że wychodzi do Naruto. Wyszedł i skierował się do domu obok.
U Naruto

Gdy przekroczył bramę i zapukał do drzwi otworzyła mu mama Naruto(jakby ktoś nie wiedziała Kushina Uzumaki)-Ohayo Kushina-sama czy jest może Naruto w domu?
-Ohayo Sasuke. Dawno cię u nas nie była. Tak jest w swoim pokoju, cały dzień się tylko wyleguje lub nad czymś intensywnie myśli. A może chcesz się czegoś napić?
-pyta pani domu wpuszczając gościa do posiadłości.
-Nie dziękuje, a teraz jeśli można skieruję się do pokoju pana syna.
Wchodzi do pokoju i widzi rozłożonego na łóżku blondyna z nietęgą miną- Hej Młotku, co tak leżysz jeszcze trochę to w Ichiraku- ramen Cię nie poznają.
-Sam jesteś młotkiem, draniu.-odpowiada od razu się ożywiając.
-Dobra jak jesteś już sobą to może powiesz co cię tak nurtuję.-mówi hebanowowłosy.
-Wiesz chyba się zakochałem. Dziewczyną, która mi się podoba to Hinata Hyuga. Chodzi z nami do szkoły do równoległej klasy 3c- widząc, że ten nie za bardzo ją kojarzy opisuję ją- Ładna granatowowłosa z mlecznymi oczami., dużym biustem i zgrabnymi nogami. Wzrostu mniej więcej 166cm. Ciągle się rumieni jak nas widzi. Jest naszym fotografem w Domu Mody Uchiha.- dopiero teraz Sasuke ją skojarzył.
-Co za problem umów się z nią na bankiecie lub po sesji-doradza Sasuke.
-Czemu ja na to nie wpadłem- Naruto robi „face palma”.
-Bo jesteś młotkiem, dla tego na to nie wpadłeś.-śmieje się i rzuca poduszką w Uzumakiego. I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Potem trochę rozmawiali na luźne tematy i pograli na PS 3.
Siedział u Naruto bawił do szesnastej i dobrze się, żegnając się z państwem Uzumaki i przybijając z młodym żółwiki na do zobaczenia skierował się w stronę domu. Gdy tylko przekroczył drzwi swojej posiadłości, przywitał się z rodzicami i zapytała-Gdzie Itachi?.- Odpowiedziała mu matka,że już jest w hotelu i przygotowuję wszystko do koncertu. Ten po usłyszeniu odpowiedzi skierował swe kroki do pokoju, gdzie szybko wziął prysznic i przebrał w białą koszule do tego czarny garnitur od Tobiego i związany granatowy krawat. Ułożył włosy i zszedł na obiad do jadalni. To pomieszczenie ma ściany obite drewnem na środku wielki dębowy z pięknymi nóżkami stół a naokoło dwanaście dębowych krzeseł obitych w ciemną skórę ze złotymi wykończeniami a na drewnianej podłodze leży złoto-kremowo-brązowy perski dywan. Na stole znajdowały się trzy nakrycia i homar z ziemniaczkami a do tego sałatka grecka,a w każdym kiliszku nalane pięćdziesięcioletnie czerwone wino. Życzyli sobie smacznego i zaczęli w ciszy jeść posiłek. Po skończonym obiedzie pojechali na bankiet.



Sakura
Wstała o 10. Szybko wzięła poranny prysznic. Wróciła do pokoju w ręczniku przecierając swoje długie różowe włosy. Nałożyła bieliznę i letnią beżową sukienkę w brązowe i czerwone kwiatki z falbankami przy dekolcie i dolnej części sukienki. Zeszła na dół, ale nie spotkała rodziców(mama jest pielęgniarką, a tata taksówkarzem więc muszą pracować w niedzielę), więc zrobiła sobie skromne śniadanie składające się z dwóch kanapek z dżemem leśnym i herbaty z cytryną. Po skończonym posiłku ubrała beżowe balerinki i wzięła beżową małą torebkę w czarne groszki i poszła na jedenastą do małego kościoła pięć minut drogi od domu. Weszła do domu bożego wraz z zaczęciem się mszy. Po godzinnej mszy skierowała się do domu. Gdy wróciła nałożyła fartuszek i zabrała się za przyrządzanie obiadu, którym będzie curry z ryżem i duszoną marchewką. Gdy skończyła nałożyła sobie na talerz małą porcje a resztę opakowała folią i schowała do lodówki. Zasiadła do swojego obiadu i po -Smacznego- zaczęła spożywać swój posiłek. Gdy zjadła pozmywała naczynia i spojrzała na zegarek a tam już 14 mija,więc zadzwoniła do Hinaty i poprosiła o podwiezie a ich rozmowa wyglądała tak :-Cześć Hina, mam prośbę mogłabyś zawieźć do naszej pracy tam sensei powiedział, że przygotuje mnie na bankiet.-SH
-Cześć Saki, jasne, że Cię tam zabiorę. Tak za dwadzieścia minut będę pod twoim domkiem. Pa- HH
-Dzięki, Pa- SH
Sakura przez ten czas powiesiła jeszcze pranie i zeszła przed dom gdzie czekała na przyjaciółkę.
-Cześć Sakura, wsiadaj-mówi Hinata zza kierownicy. Haruno wsiada i zaniepokojona pyta- Hina dlaczego nie jesteś gotowa na bankiet?
-Spokojnie wszystkie rzeczy mam w bagażniku i przygotuje się tam. Już dzwoniłam do Tobiego pozwolił mi skorzystać z tamtejszych toaletek i poinformowałam, że zaraz tam będziemy.-tłumaczy Hyuga. Jadą sportowym samochodem, więc po pięciu minutach były na miejscu. Wysiadły, a granatowowłosa wzięła przygotowane ubrania z bagażnika i skierowały się do budynku. Gdy weszły na recepcji siedziała jakaś blondynka, przywitały się i poszły do windy, która zawiozła je na dziesiąte piętro gdzie znajduje się gabinet projektanta Tobiego Uchihy. Zapukały a po usłyszeniu „wejść” wkroczyły do gabinetu.
-Ohayo Tobi- powiedziały razem.
-Ohayo dziewczęta. Hinatka zaprowadź Sakurę do Pokoju nr 5 tam na nią czeka stylistka, a ty możesz skorzystać z pokoju nr 7 tam czekają na Ciebie kosmetyki. Przyjdźcie już gotowe a ja do tego czasu wypełnię te papiery, ale o 17 musicie już tu być.-mówi projektant.
-Hai(Tak)
Zjechały na piąte piętro. Sakura pomachała przyjaciółce i skierowała się do wyznaczonego pomieszczenia, a tam czekała na nią miła niespodzianka. Gdy przekroczyła drzwi to okazało się, że jej stylistką będzie Temari- Konnichiwa Tema . Fajnie będzie przez ciebie zrobiona na bóstwo, chociaż wiem, że nie będę dziwolągiem.- mówi swoje myśli na głos.
-Konnichiwa Saki. Też się ciesze, że Tobi wybrał mnie i a także ciesze się, że na bankiecie nie będę tylko z Hiną. Będziemy się świetnie bawić i to fajnie być na bankiecie wszystkie razem. Dobra koniec tych pogaduszek teraz daj mi działać- Temari zabiera się do roboty. Daje Sakurze czarną sukienkę bez ramiączek z symetrycznym falbaniastym dołem i czarne 15 cm czółenka(szpilki). Gdy ubrała ciuchy to wyszła pokazać się No Sabaku i usiadła przed lustrem i dała działać scylisce. Temari podkręciła końcówki włosów i delikatnie spięła na górze włosy wypuszczając kilka kosmyków przy twarzy. Po skończonych włosach wzięła się za make-up delikatnie namalowała na zielono powieki, zrobiła kocie oko, na rzęsy nałożyła maskarę i przejechała po ustach malinowym błyszczykiem tak umalowaną Sakurę pokazała w lustrze.- Temari co to za dziewczyna w tym lustrze, bo na pewno to nie ja. To nie mogę być ja, przecież ona jest piękniejsza od greckich bogini a ja tak nie wyglądam.-mówi Haruno nie wierząc odbiciu i temu,że może tak wyglądać.
-Przykro mi to stwierdzić, ale to ty Saki. Powalisz wszystkich na tym bankiecie jak nic. Tej nocy nie odpędzisz się od adoratorów. - odpowiada blondynka.- Dobra zbieraj się bo jest za 10 siedemnasta. A musisz jeszcze się pokazać Hinatce.

Sakura opuszcza pomieszczenie i spotyka przyjaciółkę na korytarzu. W windzie trochę pogadały. Hinata była ubrana w fioletową sukienkę bez ramiączek i na dekolcie była wysadzana cyrkoniami a dół miała symetryczny do tego srebrne szpilki. Wysiadły z windy i poszły do gabinetu gdzie czekał na nie projektant który od razu skomentował ich wygląd- Wyglądacie rewelacyjne, każda modelka wam zazdrości dziś urody. Dobra musimy już schodzić bo limuzyna na nas czeka. Hinata twój samochód jest już na hotelowym parkingu. A teraz jedziecie ze mną.- I tym sposobem wyszykowali Sakurę i Hinatę na bankiet i jeszcze zostały zawiezione razem z projektantem więc gdy wysiadały to fotoreporterzy nie szczędzili zdjęć i pytań czy nie są nowymi modelkami lub kochankami słynnego projektanta. Co jeszcze je czeka tej nocy?
Sukienka Sakury


Sukienka Hinaty


Mundurek szkolny




bracia Uchiha w garniakach


Sasuke w garniturze do Vogue'a

Samochód Hinatki

* Ototo-san- mały brat


Kilka słów od autorki:

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale to siła wyższa nie dość, że od zakończenia roku jestem cały czas na wsi gdzie nie ma internetu to jeszcze miałam w domu z nim awarie. Dlatego rozdział jest dwa razy dłuższy. Dobra czekam na komentarze. 

15 komentarzy:

  1. O proszę ;p Jestem pierwsza ;) Tym razem wyprzedziłam wszystkich ;)
    moją wenę na komentarz wytraciłam na poprzedni , więc ten będzie trochę krótszy, jednak postaram się nic nie ominąć ;) Teraz zacznę od...
    A więc ..( tak, wiem zaskoczyłam cię ;p ) rozdział trochę dłuższy od poprzednich co daje duży + ;)
    Sasuke i Sakura w jednej szkole? mam przeczucie, że będzie się działo ;p
    Najbardziej jestem ciekawa ich pierwszego spotkania ! Czy to będzie namiętny flirt ? A może zaczną relację od tej drapieżnej strony , wiesz tak na ostro ;p heheh...tak czy siak czekam z niecierpliwością ;)
    Co do sukienki dziewczyn to : Cudo *.* <3 Naprawdę piękne sukienki ;) Co prawda domyśliłam się, że będą zdjęcia ich sukienek, jednak myślałam, że znowu pochwalisz się talentem i coś narysujesz ;p
    No nic..nie wiem co bym mogła jeszcze powiedzieć ;p
    Życzę duuuużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ci za kometarz. Poczotkowo mialam narysowc im stroje, ale teraz sie zajelam nauka szycia wiec mysle, ze jak sie uda cos uszyc to wstawie mojego projektu zdjecie. Teraz jestem tez na wsi,ale pisze z telefonu gdzie mam ograniczony internet i ledwo dodalam ten rozdzial. Za wenę dziekuje i tobie trz sie przyda. Ach zapomnialabym czworka jest juz pisana choc opornie mi to idze to mam nadzieje ze skacze do sierpnia, ale dobrr rozdzialy pptrzebuja czasu tak ja ten. No nic jeszcze raz cissze sie niezmiernie ze moja tworczosc ci sie podoba i mam juz kilka wiernych czytelnikow. A kazda uwage( gdy uwazm za sluszna) to probuje w jakims sensie zrealizowa.
      Pozdro i baju :*

      Usuń
  2. Diana robi odbjur. ODBJUR
    Diana przeczytała ten rozdział więcej niż dwa razy. I więcej niż pięć razy. Diana zrobiła nawet plan tego komentarza, żeby niczego nie zapomnieć!
    Zacznijmy więc od początku.
    Po pierwsze, zła pisownia i znaczenie wstawek japońskich oraz odmiana.
    Arigatu - chodziło Ci raczej o arigatou.
    Konohiwa - miałaś na myśli konnichiwa.
    no Subaku - chciałaś napisać no Sabaku.
    I ostatnie, choć nie japońskie Voga - Vogue'a. Vog to chmura dymów i popiołów, która wydobywa się z wulkanu podczas erupcji. Vogue to magazyn dla kobiet. W tym przypadku wyraz odmienia się z apostrofem.
    Kiedy Sasuke wychodził z domu powiedział ''Sayonara'', Diana myśli jednak, że bardziej na miejscu byłoby użycie ''Shitsurei shimasu''.
    Itachi powiedział do Sasuke per ''Otto-san'', Diana jest pewna, że nie o to chodziło. Otto to zwrot, którego żona używa względem męża. Chciałaś, by Itachi powiedział Nii-san, prawda?
    Po drugie, brak spójności tekstu.
    Diana ma świadomość, że Nee pisze na swój własny sposób i Diana to szanuje, ale miejscami to sie nie trzyma całości.
    Sakura została wezwana nagle, OK. Poszła nie zastanawiając się co z jej lekcjami, OK. Powiedziała do nauczyciela OHAYO, to też jakoś Diana przeżyła. Sakura spędziła trochę czasu u Tsunade, OK. Czytelnik jednak nie otrzymał żadnych, podstawowych nawet wyjaśnień. Jasne, napisane zostało o konkursie talentów i o tym, że Haruno ma wystąpić lub pomagać, ale po co to komu i na co nie zostało powiedziane. A szkoda.
    Pomimo tego, że wspomniana wyżej jest na stypendium, to wydaje się, że ma w szkole więcej przywilejów niż normalny uczeń. To trochę smutne :').
    Dwa razy umieściłaś wstawkę o tym, że Sakurka ma już wizję scenerii konkursu. Tylko napisane inaczej. Wszystko fajnie i kolorowo ale czy ona przypadkiem nie odmówiła udziału?
    Diana czyta, czyta aż tu nagle bum! Nagła i zupełnie niespodziewana zmiana narracji i czasu! ''Gdy przyszedłem...'' Diana była trochę w szoku i dwa razy sprawdzała, czy aby na pewno dobrze czyta.
    Diana nawet lekko się uśmiechała w niektórych momentach, kiedy to poczynania Sasuke były przedstawiane w damskiej formie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po trzecie, interpunkcja, ortografia, gramatyka.
    Nee, używasz długich zdań ale nie bardzo Ci to idzie. Zaczynasz zdanie od dużej litery i ciągniesz je przez kilka linijek aż do zakończenia kropką. Zdania złożone powinny być odpowiednio podzielone przecinkami. Odpowiednia konstrukcja odpowiada za komfort czytania.
    Przed ''który'' i wszystkimi odmianami zawsze stawia się przecinek. W przypadku, gdy wyraz ten posiada łącznik, np. i, w, z wtedy przecinek stawiamy przed łącznikiem.
    Kiedy zadajesz pytanie, na końcu stawia się znak zapytania. Nie bez powodu został tak nazwany i zdecydowanie lepiej wygląda pytanie właśnie z tym znakiem na końcu.
    Prze siedziała. Prze kierowana. Za projektowana. Przekońsić.
    Nee, Diana prosi ładnie o poprawianie takich kwiatków. To lekko boli w oczy... Przesiedziała, przekierowana, zaprojektowana i przekąsić wygląda zdecydowanie lepiej.
    Diana długo się zastanawiała nad tym, czy jej słownictwo nie jest ograniczone. Pewnie odrobinę jest. Grunt, że słowo ''hebianowo'' skłoniło Dianę do tych przemyśleń. Czyżby chodziło Ci o hebanowoczarny?
    Literówki i błędy Diana przestała liczyć...
    Po czwarte, momentami - gdzie tu logika?
    Zachód słońca o 20 we wrześniu, jest czymś zupełnie normalnym. NORMALNYM.
    W rezydencji Uchiha, cała szczęśliwa rodzinka będzie siedzieć grzecznie choćby nie wiadomo co się działo, i czekać na Sasuke ze śniadaniem. Zawsze. Ale o kolację synka nikt już nie dba.
    Projektant domu mody z wieloletnim doświadczeniem zawsze zapyta młodą, niedoświadczoną licealistę o to, w jakim kolorze chce sukienkę. Dobrze, że nie powiedziała, limonkową albo ceglastopomarańczową bo by sie biedny załamał...
    Sasuke mówi tak ot, do mamy Naruto - Przynieś mi kawę, kobieto. I to ma być dobre wychowanie? Oj Sasuke, tak sie nie mówi do kobiet.
    Czy Naruto ma dodatkowy chromosom? Uchiha musiał mu pomagać z domyśleniem się, że dziewczynę należy zaprosić na randkę?
    Konstrukcja zdań po raz kolejny, z tego co napisałaś wynika, że Sasuke do 16 żegnał się i przybijał żółwiki. Udała się wizyta, Sasu-chan?
    Może Diana się nie zna i może się czepia, ale wygląd Sasuke na tym bankiecie to pozostawia wiele do życzenia. To mówisz, że jesteś modelem, Sasu-chan?
    Na wszystko co dobre, kto je obiad przed wyjściem na bankiet?!
    Odpowiedziały chórkiem. A były aż dwie.
    Diana chyba serio sie czepia, ale zielony cień do zielonych oczu Sakury i czarnej sukienki to nie jest najlepsze co Temari mogła zrobić...
    A jak już przy tym, Temari powiedziała, że 'już koniec plotek', z tym że ani jedna nie padła. Tem mówiła tylko o tym, że sie cieszy bankietem.
    Zapowiada się szampańska zabawa, skoro organizację zlecono licealistom...
    Diana nie jest pewna, ale mówienie Ohayo do nauczyciela to chyba nie jest najlepszy pomysł.
    Podsumowując, Diana uważa, że temu tekstowi przydałaby się porządna beta a potem re-upload.
    Ale zamysł był dobry.
    Pozdrawiam,
    Diana :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym śniadaniem to tylko w niedziele tak rodziców nie widuje za często w domu :-)

      Usuń
  4. PS. Wracając jeszcze do gramatyki. Końcówka -ę jest zarezerwowana dla pierwszej osoby liczny pojedynczej. Diana nie pamięta już gdzie, ale ukuło ją to w oczy, że niepoprawnie to stosujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem poprawiłam błędy które mi wytknęłaś ( nie wiem czy interpunkcję całą, ale się starałam), miałaś racje co do zwrotu chodziło o małego brata ale jedno "o" mi uciekło teraz poprawione. Części się nałożyły i nie mogłam usunąć przez internet dlatego były dwa opisy scenerii teraz poprawna wersja jest wstawiona.
      Baju :*

      Usuń
  5. Widzę w komentarzach u góry wypisane twoje błędy, więc odpuszczę sobie dokładną krytykę. Powiem tylko, że za mało opisów sytuacji przez co rozdział był suchy, ciężko się czytało... Bardzo szybko zmieniasz sytuację, mogłabyś jednak parę opisów dodać. I nie używaj zwrotów typu "cudeniek", w dialogach - rozumiem. Zresztą w tym chyba miało być "cudeńka". A i szczerze mówiąc uważam iż nie powinno się pisać w opowiadaniach liczb 1, 2, 3 tylko jeden, dwa, trzy. I powstrzymuj się od opisów typu czółenka, może i my wiemy co to znaczy, ale nie każdy to wie...
    Tyle z mojej krytyki, mam nadzieję, że zła nie jesteś lub smutna :p
    Cieszę się, że postarałaś się i rozdział jest długi, ale niestety suchy. Liczą się chęci :) Jeszcze się nauczysz, sama nie jestem najlepsza :D
    Przepraszam, że komentarz dopiero teraz! Sprawdzam Spam raz na dwa dni? Coś takiego i akurat tak trafiłaś :p
    Współczuję iż musisz żyć bez neta xd
    Jestem ciekawa rozwinięcia fabuły i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :3
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Baju:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem smutna tak jak pisałam wyżej nałożyły się trzy wersje i wyszło a później nie mogłam tego odkręcić bo Łukaszenko chciał moją sieć zabrać i się skończył net. Czekam na twoje dzieła. Cuż dopiero się uczę i bety nie mam więc troszkę ( ta jasne ) tych błędów jest, najgorzej idzie mi interpunkcja i orografia, ale opisy coraz lepiej. ^^

      Usuń
  6. Hmm... wiesz co ? Nie wiem po co to Sakura/Sasuke, skoro używasz narracji trzecioosobowej, ale nieważne. Szkoda, że wstawiasz zdjęcia zamiast opisów - nie muszą być długie i dokładne. Odmiana, ortografia, interpunkcja i bla bla bla, chcesz tego czy nie - doskonalisz się (a przynajmniej mam taką nadzieje ;) Kłuje w oczy, ale co zrobić ? Duuużo weny i chęci życzę!
    ~Amy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz. A co do opisu Sasuke/Sakura jest to bardzo przydatne nawet jeśli omija się to wzrokiem, bo jak ktoś często przeskakuje z osób to trudno się połapać, później będzie to sensowniejsze, gdy się spotkają. Kiedyś czytałam bloga który pisał podobnie do mnie i ciężko było zajarzyć o kogo chodzi ( szczególnie że był pisany w pierwszej osobie) . Z błędami to już ( dzięki waszej krytyce), coraz częściej ich unikam i jest lepiej. Jeszcze raz dziękuje za komętarz i mam nadzieje, że będziesz moją wierną czytelniczką ^^ ^^

      Usuń
  7. Zawieszam bloga tak do listopada z powodow osibistych. Dziekuje za wdzystkie powyzsze kometarze, jestem bordzo szczesliwa ze tyle osob czyta tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry, dobry. ;3
    Może najpierw zacznę od tego, że byłabym wdzięczna za powiadamianie mnie o nowych rozdziałach na gg (GG:49755649). Bo do listopada wyleci mi z głowy, żeby sprawdzić. Poza tym, za dużo będę miała za głowie, zapewne. Jak tylko weszłam to pierwsze, to na co zwróciłam uwagę, to szablon. Nie zastanawiałaś się nad zamówieniem w jakiejś szabloniarni? (Jeśli ni chce Ci się tam czekać, to ja mogę zawsze zrobić. ;3)
    Co do błędów, sama jestem dyslektykiem i wiem, że da się to wypracować, właśnie dzięki pisaniu i czytaniu. Więc dalej pracuj, a będzie coraz lepiej. (; Według mnie poprawiłaś się, a to jest najważniejsze. Z błędów to przecinki mnie trochę raziły, a tak to nie zwracałam uwagi na błędy. Co mnie urzekło w Twoim opowiadaniu to to, że piszesz jak początkująca blogerka, I to ma właśnie swój urok. Oraz zwoty typu senpai i reszta. W końcu gdzieś na blogu u kogoś to się pojawiło! xD
    Nie będę się rozpisywać, bo ewidentnie nie mam na to czasu.
    Wyczekuję następnego rozdzialiku. ;3
    Życzę dużo weny. ;3
    Pozdrawiam cieplutko. <3
    YuikoM. ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie Ewa, ekstra rozdział!!! :D
    ~Justyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Diana czeka na nowy rozdział! Milion czasu minęło od poprzedniego! Wracaj, Nee!

    OdpowiedzUsuń

YuikoM