Sakura
Wstała o 6.00,
wzięła poranny prysznic który trwał nie całe piętnaście minut,
szybko wysuszyła włosy i założyła mundurek szkolny. Poszła do
kuchni by wraz z rodzicami zjeść pierwszy posiłek. Zrobiła sobie
herbatę i kanapki i szybko je zjadła, zaraz spakowała swoje bento.
Pożegnała się z rodzicami. Nałożyła szybko trampki i poszła do
szkoły. Po drodze wpadła po Hinatę i Temari i razem ruszyły do
miejsca nauki. Wchodząc do szkoły mijały całą jej śmietankę(
czyli Sasuke z Naruto wraz z kumplami a także Ino i Karin, które
próbowały poderwać Uchihe )czyli Elitę.
Sasuke
Obudził się o 6.00,
wyszykował się i zszedł na śniadanie do nowocześnie urządzonej
jadalni.
-Ohayo Itachi, ojcze,
matko-wita się Sasuke.
-Ohayo Ototo-san*. Jak Ci
się spało?- odpowiada Itachi.
-Bardzo dobrze-odpowiada
młodszy. Nagle można usłyszeć pukanie do drzwi- To pewnie Naruto.
Więc będę się zbierać. Arigato za posiłek. Do zobaczenia jak
wrócę Itachi. Shitsurei shimasu- mówi już przy drzwiach.
Wychodzi. Wsiada do swojego cudeniek i wraz z przyjacielem ruszają
do szkoły. Widząc na parkingu swoje fanki szybko zaparkował i
wysiadł. Złapał resztę ekipy, ale i tak Ino i Karin go dorwały.
Po przekroczeniu szkoły poszli pod swoją sale. Nagle przeleciały
przed oczami różowe włosy i skojarzyła je z opisem dziewczyny od
Tobiego.- Naruto idź pod sale zaraz się do ciebie dołączę-i
pobiegł szukając dziewczyny. Niestety zniknęła z pola jego
widzenia, więc czym prędzej udał się do reszty klasy. Pierwszą
lekcje miał z Kurenai, wolał nie spóźnić się wiedząc
jaka surowa może być nauczycielka.
-Dobra Sas mów co się
stało,że tak nagle pobiegłeś?-żąda wyjaśnień Naruto.
-Nic zdawało mi się, że
widziałem kogoś-odpowiada z obojętnością . Wraz z dzwonkiem
przyszła nauczycielka i wpuściła do klasy, po czym zaczęła
pierwszą lekcje w tym roku szklonym.
Sakura
Biegła
korytarzem do dyrektorki, gdyż została wezwana w pilnej sprawie.
Nie wiedziała o co w tym może chodzić i czy długo to zajmie, ale
chce to szybko załatwić aby zdążyć na lekcje. Weszła do
gabinetu uprzednio pukając.-Ohayo Tsunade-sensei, czy mogę wiedzieć
dlaczego zostałam wezwana?-od razu chce to wyjaśnić.
-Ohayo Sakura. Siadaj to
będzie trochę dłuższa rozmowa- prosi blondynka pokazując fotel.
Uczennica siada i czeka na ciąg dalszy słów.- To tak panienka
Yamanaka skarżyła się ostatnio,że źle się do niej odnosisz, ale
spokojnie wiem, że to nieprawda- dodała widząc iż Haruno chcę
przerwać,- ale nie tylko dlatego cię wezwałam. Chciałam za
proponować byś przystąpiła do konkursu talentów lub pomogła w
organizowaniu wnętrza sali dla tego przedsięwzięcia. Takie sprawy
jak pomoce dla szkoły i są przydatne jeśli chodzi o stypendium.
-Tsunde-sensei nie wystąpię
w nim ale mogę zaprojektować wnętrze.-odpowiada na propozycje
Sakura.
-Dobrze, chciałam Cię
jeszcze po informować o tym, że Tobi Uchania do mnie dzwonił i
prosił aby na prze pewien czas chociaż częściowo zwalniać cię z
lekcji, byś mogła jak najszybciej zakończyć kolekcje. Ale nie
jestem pewna czy nie będzie się to odbijało na twoim stypendium a
zależy nam na dobrych uczniach -kończy swą krótką przemowę
dyrektorka.
-Obiecuje, że zaległości
nie będę miała, więc spokojnie mogę przygotować kolekcje.
Czy jeszcze coś? Jeśli nie to już pójdę, ponieważ zaraz jest
przerwa.
-Nie to wszystko. Sayonara
Sakura.
-Sayonara Tsunade-sensei i
wyszła by zdążyć na drugą lekcje, ponieważ właśnie zadzwonił
dzwonek na przerwę. Przesiedziała wszystkie lekcje robiąc zadania
i uważnie wszystko notując co nauczyciel mówił . Po skończeniu
dnia w szkole, szybko się pożegnała z przyjaciółkami i pobiegła
na przystanek. Akurat autobus przyjechał, więc szybko wsiadła, aby
nie odjechał bez niej. Skasowała bilet i usiadła na pierwszym
lepszym miejscu. Wysiadając poszła do pracy gdzie od razu została
przekierowana do głównego projektanta. Weszła do gabinetu
uprzednio pukając.-Ohayo sensei, czy mogę znać powód tak nagłego
wezwania.
-Ohayo kwiatuszku. Mam do
ciebie małą prośbę. Czy mogłabyś po uszyciu zaprojektowanych
kreacji, pomyśleć nad sprawą graficzną pokazu? Teraz nie mam do
tego głowy przez organizacje bankietu- mówi znad sterty papierów.
-Mogę się nad tym
zastanowić, ale nie obiecuje,że będzie to dobre-odpowiada
niepewnie Sakura.
-Bardzo Ci dziękuje. Ach
prawie bym zapomniał. Jaki rozmiar buta nosisz ?- pyta Tobi.
-Rozmiar buta to 37. Jeśli
mistrz pozwoli to będę się zbierać do pracowni.
-Ach Sakura, możesz się do
mnie zwracać Tobi
-Dobrze mis...Tobi- szybko
się poprawiła mówiąc na odchodne ciche Sayonara.
-Sayonara kwiatuszku.
Idzie do swego stanowiska
pracy gdzie już czekają na nią odpowiednie materiały. Od razu
zabiera się do roboty. Pewnie prze siedzi tu do 20 pracując nad
górą sukienki.
Sasuke
Po ostatnim dzwonku wyszedł
z klasy razem z kuplami, aby następnie udać się na parking. Gdy
zauważył Karin, kazał chłopakom wsiąść do aut i czym prędzej
odjechali miejsca swojej pracy. Wchodząc do budynku przywitali się
z Shizune i skierowali się do projektanta. Pukając weszli.
-Witaj wuju, miło Cię
widzieć-mówi na powitanie młody Uchiha.
-Witaj sensei- wita się
reszta.
-Oh! Witajcie chłopcy. Na
razie nie mam żadnych gotowych projektów do zdjęć. Ale możecie
pomóc mi w przygotowaniach do bankietu i pójdziecie na przymiarki
garniturów na bankiet-proponuje człek w masce.
-Hai-odpowiadają chórem.
-Dobrze. Suigetsu ty odbierz
przekoński tu masz adres restauracj- i podaje kartkę z adresem-,
Kiba filmy zwiastujący kolekcje i najlepsze pokazy zawieź do
hotelu, Sasuke ty załatwisz kapele, najlepiej by było żeby
wystąpiło Akatsuki. Dobra to tyle. Bankiet odbędzie się w Star na
piątym piętrze w tą niedziele o 18 więc się streszczajcie. No to
dzieciaki do roboty, bo jak nie to będziecie się opiekować Pusią
przez tydzień każdy- uśmiecha się szatańsko, czego przez maskę
nie widać- Sayonara.
Młodzi mężczyźni szybko
ulotnili się by zrobić swoje zadania, a Sasuke dzwoni do Itachiego.
Łasica odbiera- Cześć braciszku. Mam do ciebie sprawę.
- Co chcesz młody,
bo ciut zajęty jestem- IU
-Mógłbyś wystąpić z
Aka w niedziele na bankiecie wuja - SU
-Jasne. Co jeszcze? Jak
nie to sajonara. -IU. I się rozłączył.
Sakura
Właśnie skończyła górę
projektu " O już 19, muszę się zbierać do domu"-myśli.
Wychodzi z budynku i kieruje się w stronę domu. Nie ma daleko więc
się przeszła. Słońce dopiero chowało się z tej perspektywy
widziała piękną grę ocieni pomarańczy i złota. Barwy przyrody
podały jej pomysł na udekorowanie sali na odcienie jesieni w szkole
na sali gdzie ma się odbywać konkurs. I tak miała to już z głowy,
w poniedziałek tylko przedstawi swój pomysł dyrektorce.
Wchodząc do domu nie
zastała rodziców więc zrobiła obiado-kolacje i szybko zjadła. W
pokoju odrobiła lekcje i trochę pouczyła. Po godzinie udała się
do krainy Morfeusza gdzie czeka na nią książę na białym rumaku.
Sasuke
Właśnie wrócił z
kolejnego wywiadu i przymiarek. Wchodząc do domu nie spotkał nikogo
z rodzinny tylko służbę pałętającą się w pokojach. Poszedł
do kuchni coś zjeśc i zobaczył na lodówce kartkę
zaadresowaną do niego, wziął ją i przeczytał:
Drogi synku,
Itachi zabrał nas do
restauracji.
Prawdopodobnie wrócimy
późno.
Nie czekaj na nas.
Kochająca mama
"No
tak, czego mógłbym się spodziewać"- z tą myślą skierował
się do pokoju. Odrobił lekcje i poszedł odświeżyć ciało. Gdy
oczyścił się z trudu dzisiejszego dnia położył się by ramiona
Morfeusza go zabrały.
W
niedzielę
Obudził
się rankiem około ósmej. Wziął poranny prysznic i zszedł na
śniadanie. Spotkał swą rodzinę jedzącą pierwszy posiłek dnia.
Najmłodszy z rodu przywitał się z wszystkimi i zaczął jeść.
Dzisiaj była przygotowana jajecznica z przepiórczych jaja na
bekonie. po sączonym posiłku przygotowali się na wyjście do
kościoła. Po mszy wrócili i każdy zajął się sobą. Sasuke
przebrał się w wygodne ubrania by pójść do przyjaciela. Zanim
wyszedł zostawił kartkę na lodówce informując, że wychodzi do
Naruto. Wyszedł i skierował się do domu obok.
U
Naruto
Gdy przekroczył
bramę i zapukał do drzwi otworzyła mu mama Naruto(jakby ktoś nie
wiedziała Kushina Uzumaki)-Ohayo Kushina-sama czy jest może Naruto
w domu?
-Ohayo Sasuke.
Dawno cię u nas nie była. Tak jest w swoim pokoju, cały dzień się
tylko wyleguje lub nad czymś intensywnie myśli. A może chcesz się
czegoś napić?
-pyta pani domu
wpuszczając gościa do posiadłości.
-Nie dziękuje,
a teraz jeśli można skieruję się do pokoju pana syna.
Wchodzi do
pokoju i widzi rozłożonego na łóżku blondyna z nietęgą miną-
Hej Młotku, co tak leżysz jeszcze trochę to w Ichiraku- ramen Cię
nie poznają.
-Sam jesteś
młotkiem, draniu.-odpowiada od razu się ożywiając.
-Dobra
jak jesteś już sobą to może powiesz
co cię tak nurtuję.-mówi hebanowowłosy.
-Wiesz
chyba się zakochałem. Dziewczyną, która mi się podoba to Hinata
Hyuga. Chodzi z nami do szkoły do równoległej klasy 3c- widząc,
że ten nie za bardzo ją kojarzy opisuję ją- Ładna granatowowłosa
z mlecznymi oczami., dużym biustem i zgrabnymi nogami. Wzrostu mniej
więcej 166cm. Ciągle się rumieni jak nas widzi. Jest naszym
fotografem w Domu Mody Uchiha.- dopiero teraz Sasuke ją skojarzył.
-Co
za problem umów się z nią na bankiecie lub po sesji-doradza
Sasuke.
-Czemu
ja na to nie wpadłem- Naruto robi „face palma”.
-Bo
jesteś młotkiem, dla tego na to nie wpadłeś.-śmieje się i rzuca
poduszką w Uzumakiego. I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Potem
trochę rozmawiali na luźne tematy i pograli na PS 3.
Siedział u Naruto bawił
do szesnastej i dobrze się, żegnając się z państwem Uzumaki i
przybijając z młodym żółwiki na do zobaczenia skierował się w
stronę domu. Gdy tylko przekroczył drzwi swojej posiadłości,
przywitał się z rodzicami i zapytała-Gdzie Itachi?.- Odpowiedziała
mu matka,że już jest w hotelu i przygotowuję wszystko do koncertu.
Ten po usłyszeniu odpowiedzi skierował swe kroki do pokoju, gdzie
szybko wziął prysznic i przebrał w białą koszule do tego czarny
garnitur od Tobiego i związany granatowy krawat. Ułożył włosy i
zszedł na obiad do jadalni. To pomieszczenie ma ściany obite
drewnem na środku wielki dębowy z pięknymi nóżkami stół a
naokoło dwanaście dębowych krzeseł obitych w ciemną skórę ze
złotymi wykończeniami a na drewnianej podłodze leży
złoto-kremowo-brązowy perski dywan. Na stole znajdowały się trzy
nakrycia i homar z ziemniaczkami a do tego sałatka grecka,a w każdym
kiliszku nalane pięćdziesięcioletnie czerwone wino. Życzyli sobie
smacznego i zaczęli w ciszy jeść posiłek. Po skończonym obiedzie
pojechali na bankiet.
Sakura
Wstała o 10. Szybko
wzięła poranny prysznic. Wróciła do pokoju w ręczniku
przecierając swoje długie różowe włosy. Nałożyła bieliznę i
letnią beżową sukienkę w brązowe i czerwone kwiatki z
falbankami przy dekolcie i dolnej części sukienki. Zeszła na dół,
ale nie spotkała rodziców(mama jest pielęgniarką, a tata
taksówkarzem więc muszą pracować w niedzielę), więc zrobiła
sobie skromne śniadanie składające się z dwóch kanapek z dżemem
leśnym i herbaty z cytryną. Po skończonym posiłku ubrała beżowe
balerinki i wzięła beżową małą torebkę w czarne groszki i
poszła na jedenastą do małego kościoła pięć minut drogi od
domu. Weszła do domu bożego wraz z zaczęciem się mszy. Po
godzinnej mszy skierowała się do domu. Gdy wróciła nałożyła
fartuszek i zabrała się za przyrządzanie obiadu, którym będzie
curry z ryżem i duszoną marchewką. Gdy skończyła nałożyła
sobie na talerz małą porcje a resztę opakowała folią i schowała
do lodówki. Zasiadła do swojego obiadu i po -Smacznego- zaczęła
spożywać swój posiłek. Gdy zjadła pozmywała naczynia i
spojrzała na zegarek a tam już 14 mija,więc zadzwoniła do Hinaty
i poprosiła o podwiezie a ich rozmowa wyglądała tak :-Cześć
Hina, mam prośbę mogłabyś zawieźć do naszej pracy tam sensei
powiedział, że przygotuje mnie na bankiet.-SH-Cześć Saki, jasne, że Cię tam zabiorę. Tak za dwadzieścia minut będę pod twoim domkiem. Pa- HH
-Dzięki, Pa- SH
Sakura przez ten czas powiesiła jeszcze pranie i zeszła przed dom gdzie czekała na przyjaciółkę.
-Cześć
Sakura, wsiadaj-mówi Hinata zza kierownicy. Haruno wsiada i
zaniepokojona pyta- Hina dlaczego nie jesteś gotowa na bankiet?
-Spokojnie
wszystkie rzeczy mam w bagażniku i przygotuje się tam. Już
dzwoniłam do Tobiego pozwolił mi skorzystać z tamtejszych
toaletek i poinformowałam, że zaraz tam będziemy.-tłumaczy Hyuga.
Jadą sportowym samochodem, więc po pięciu minutach były na
miejscu. Wysiadły, a granatowowłosa wzięła przygotowane ubrania
z bagażnika i skierowały się do budynku. Gdy weszły na recepcji
siedziała jakaś blondynka, przywitały się i poszły do windy,
która zawiozła je na dziesiąte piętro gdzie znajduje się gabinet
projektanta Tobiego Uchihy. Zapukały a po usłyszeniu „wejść”
wkroczyły do gabinetu.
-Ohayo Tobi-
powiedziały razem.
-Ohayo
dziewczęta. Hinatka zaprowadź Sakurę do Pokoju nr 5 tam na nią
czeka stylistka, a ty możesz skorzystać z pokoju nr 7 tam czekają
na Ciebie kosmetyki. Przyjdźcie już gotowe a ja do tego czasu
wypełnię te papiery, ale o 17 musicie już tu być.-mówi
projektant.
-Hai(Tak)
Zjechały na
piąte piętro. Sakura pomachała przyjaciółce i skierowała się
do wyznaczonego pomieszczenia, a tam czekała na nią miła
niespodzianka. Gdy przekroczyła drzwi to okazało się, że jej
stylistką będzie Temari- Konnichiwa Tema . Fajnie będzie przez
ciebie zrobiona na bóstwo, chociaż wiem, że nie będę
dziwolągiem.- mówi swoje myśli na głos.
-Konnichiwa
Saki. Też się ciesze, że Tobi wybrał mnie i a także ciesze się,
że na bankiecie nie będę tylko z Hiną. Będziemy się świetnie
bawić i to fajnie być na bankiecie wszystkie razem. Dobra koniec
tych pogaduszek teraz daj mi działać- Temari zabiera się do
roboty. Daje Sakurze czarną sukienkę bez ramiączek z symetrycznym
falbaniastym dołem i czarne 15 cm czółenka(szpilki). Gdy ubrała
ciuchy to wyszła pokazać się No Sabaku i usiadła przed lustrem i
dała działać scylisce. Temari podkręciła końcówki włosów i
delikatnie spięła na górze włosy wypuszczając kilka kosmyków
przy twarzy. Po skończonych włosach wzięła się za make-up
delikatnie namalowała na zielono powieki, zrobiła kocie oko, na
rzęsy nałożyła maskarę i przejechała po ustach malinowym
błyszczykiem tak umalowaną Sakurę pokazała w lustrze.- Temari co
to za dziewczyna w tym lustrze, bo na pewno to nie ja. To nie mogę
być ja, przecież ona jest piękniejsza od greckich bogini a ja tak
nie wyglądam.-mówi Haruno nie wierząc odbiciu i temu,że może tak
wyglądać.
-Przykro mi to
stwierdzić, ale to ty Saki. Powalisz wszystkich na tym bankiecie jak
nic. Tej nocy nie odpędzisz się od adoratorów. - odpowiada
blondynka.- Dobra zbieraj się bo jest za 10 siedemnasta. A musisz
jeszcze się pokazać Hinatce.
Sakura
opuszcza pomieszczenie i spotyka przyjaciółkę na korytarzu. W
windzie trochę pogadały. Hinata była ubrana w fioletową sukienkę
bez ramiączek i na dekolcie była wysadzana cyrkoniami a dół miała
symetryczny do tego srebrne szpilki. Wysiadły z windy i poszły do
gabinetu gdzie czekał na nie projektant który od razu skomentował
ich wygląd- Wyglądacie rewelacyjne, każda modelka wam zazdrości
dziś urody. Dobra musimy już schodzić bo limuzyna na nas czeka.
Hinata twój samochód jest już na hotelowym parkingu. A teraz
jedziecie ze mną.- I tym sposobem wyszykowali Sakurę i Hinatę na
bankiet i jeszcze zostały zawiezione razem z projektantem więc gdy
wysiadały to fotoreporterzy nie szczędzili zdjęć i pytań czy nie
są nowymi modelkami lub kochankami słynnego projektanta. Co jeszcze
je czeka tej nocy?
Sukienka
Sakury
Sukienka
Hinaty
Mundurek
szkolny
bracia
Uchiha w garniakach
Sasuke w garniturze do Vogue'a
Samochód Hinatki
* Ototo-san- mały brat
Kilka słów
od autorki:
Przepraszam za
tak długą nieobecność, ale to siła wyższa nie dość, że od
zakończenia roku jestem cały czas na wsi gdzie nie ma internetu to
jeszcze miałam w domu z nim awarie. Dlatego rozdział jest dwa razy
dłuższy. Dobra czekam na komentarze.